Ceny złota i srebra rosną. Podczas pisania tego artykułu cena złota wzrosła i wynosi już ponad 1700 dolarów za uncję, zaś srebro podrożało o 1 dolar do ponad 30 dolarów za uncję.
Począwszy od roku 1972 systematycznie inwestuję w złoto i srebro, jednak w chwili obecnej nie polecam kupowania metali szlachetnych tylko dlatego, że robią to inni.
Zacząłem kupować duże ilości złota i srebra w 1998 roku, kiedy cena złota nie przewyższała 300 dolarów za uncję. Gdy później cena przekroczyła 800 dolarów za uncję, kupiłem jeszcze więcej. Według mnie cena 800 dolarów była poziomem oporu, na którym zatrzymały się wzrosty w 1979 roku. Nie trzeba być matematykiem żeby obliczyć, że do dziś podwoiłem swoje pieniądze.W dalszym ciągu liczę na duże wzrosty cen metali szlachetnych. Sądzę że w przeciągu niespełna pięciu lat cena złota wzrośnie do około 3000 dolarów za uncję. Problem polega na tym, że cena 3000 dolarów za uncję nie podwoi moich pieniędzy w odniesieniu do ceny zakupu 1700 dolarów za uncję. Zanim dokonasz zakupu, dokładnie zorientuj się, co się dzieje na rynku.
Obecnie ceny złota i srebra rosną, ponieważ Bank Rezerw Federalnych (Fed) ogłosił QE3 – program poluzowania polityki pieniężnej. W wyniku zwiększenia ilości pieniądza w obiegu, cena złota wzrośnie do 2000 dolarów za uncję. Wzrost z 1700 do 2000 dolarów znów nie jest żadną rewelacją.
Z tego samego powodu nie kupuję akcji Apple, chociaż uwielbiam tę firmę. Przy cenie 700 dolarów za akcję, prognoza 1200 dolarów za akcję nie jest atrakcyjna. Zbyt dużo bym ryzykował.
Jeśli chcesz kupić złoto, srebro lub akcje Apple, proponuję żebyś więcej dowiedział się na ich temat oraz na temat sytuacji na rynku. Wszystkie rynki podlegają manipulacjom. Właśnie dlatego musisz być mądrzejszy i wybiegać wiedzą poza poznanie samej ceny lub trendu cenowego.
Jak już powiedziałem uwielbiam złoto, srebro i Apple. Lecz kupowanie jedynie dlatego, że ceny rosną jest niemądre. Jak powiedział Warren Buffet:
Z jakiegoś powodu ludzie podejmują decyzje inwestycyjne biorąc pod uwagę cenę, a nie wartość. Jeśli podejmujesz się robienia rzeczy, których nie rozumiesz lub podejmujesz decyzje tylko dlatego, że komuś innemu udało się tydzień temu, jesteś skazany na niepowodzenie. Kupowanie akcji z powodu wzrostu cen jest największą głupotą świata.
Niestety tak postępuje większość osób i dlatego tak wielu ludzi ma kłopoty finansowe.
Zaledwie kilka lat temu miliony idiotów zaczęło kupować mieszkania z powodu rosnących cen. Po czym w 2007 roku bańka spekulacyjna na rynku nieruchomości pękła. Obecnie miliony ludzi kupują po niższych cenach, czasem w wyniku przejęć nieruchomości przez wierzyciela, i znów oczekują aż ceny wzrosną. To istne szaleństwo. Nie rozumieją, że warunki na rynku się zmieniły, a ceny mieszkań mogą już nie wzrosnąć. Tak naprawdę to mogą jeszcze zmaleć. Ceny mogą znów się obniżyć, gdy amatorscy inwestorzy, którzy kupowali po niższych cenach, zdadzą sobie sprawę, że ceny mogą nie wrócić do dawnych poziomów, a koszty utrzymania ich nieruchomości inwestycyjnych przewyższą przychód z wynajmu. Inne rynki, jednak ci sami idioci.
Nie sprzedaję akcji, złota, srebra ani nieruchomości. Oferuję edukację finansową. Dla mnie inwestowanie w edukację jest mądrym rozwiązaniem. Ja wciąż inwestuję w swoją edukację. Tak jak stwierdziłem w mojej książce Spisek bogatych: Wiedza to nowa forma pieniądza.
Czy niepokoi Cię korupcja w świecie korporacji i międzynarodowych banków?
Czy złości Cię to, że rząd robi zbyt wiele złego i za mało dobrego?
A może jesteś zły na samego siebie, że wcześniej nie zająłeś się własnymi finansami?
Cóż, życie nie jest łatwe. Pytanie brzmi: co masz zamiar z tym zrobić?
Narzekanie na stan gospodarki i zrzucanie winy na innych nie zapewni Ci lepszej przyszłości finansowej – jeśli chcesz być bogaty, musisz sam o to zadbać. Musisz wziąć przyszłość w swoje ręce i zatroszczyć się o własne źródło utrzymania – i to już dziś!
Potrzebujesz własnego biznesu !!!
Dla większości ludzi to mogą być trudne czasy, ale przed wieloma przedsiębiorcami właśnie teraz otwierają się wspaniałe możliwości. To jest odpowiedni czas na zakładanie własnej firmy. Nigdy nie było na to lepszego momentu!
WIADOMOŚĆ OD ROBERTA KIYOSAKI
Gospodarka jest w rozsypce; Twoje stanowisko pracy zagrożone – o ile w ogóle masz jeszcze pracę.
I wiesz co? Mówiłem o tym od lat. Większość ludzi musiała przeżyć wielki krach, żeby to usłyszeć.
Prowadzenia biznesu nauczyło mnie dwóch ludzi: mój ojciec, który był świetnie wykształconym wysokim urzędnikiem państwowym, i ojciec mojego najlepszego kolegi, który skończył edukację na ósmej klasie, ale dzięki własnej pracy został milionerem. Mój ojciec przez całe życie borykał się z problemami finansowymi i gdy zmarł, pozostawił niewiele, choć całe życie ciężko pracował; ojciec mojego kolegi został jednym z najbogatszych ludzi na Hawajach.
Pierwszego z tych dwóch mężczyzn nazywam „biednym ojcem”, drugiego – „bogatym ojcem”. Kochałem i podziwiałem mojego ojca, ale przysiągłem sobie, że będę pomagał wszystkim, którzy będą chcieli słuchać, w tym, aby nie doznali takich upokorzeń i upadków, jakie stały się jego udziałem.
Po opuszczeniu rodzinnego domu wiele przeżyłem. Służyłem w piechocie morskiej, pilotując helikopter w Wietnamie. Później pracowałem w firmie Xerox, gdzie na początku byłem absolutnie najgorszym sprzedawcą, ale po 4 latach opuszczałem firmę jako najlepszy. Po odejściu z firmy Xerox stworzyłem kilka międzynarodowych biznesów wartych miliony dolarów, a w wieku 47 lat stałem się rentierem i mogłem zająć się swoją pasją – uczeniem innych tego, jak tworzyć bogactwo i żyć, spełniając własne marzenia, zamiast się poddać i zgodzić na przeciętność.
W roku 1997 opisałem moje doświadczenia w niewielkiej książce. Musiałem wówczas poruszyć właściwą strunę: książka Bogaty ojciec, Biedny ojciec, określana jako „największy bestseller wszech czasów”, trafiła na szczyt listy bestsellerów New York Timesa i utrzymała się na nim przez ponad 4 lata.
Od tamtego czasu wydałem wiele książek, które tworzą serię „Bogaty ojciec”, i chociaż każda z nich mówi o nieco innych problemach, wszystkie niosą ten sam przekaz, co pierwsza z nich:
Przejmij odpowiedzialność za własne finanse – albo pogódź się z tym, że do końca życia będziesz słuchał rozkazów innych ludzi. Jesteś albo panem pieniędzy, albo ich niewolnikiem. To Twój wybór.
Miałem w życiu niezwykłe szczęście do doświadczeń i mentorów, dzięki którym dowiedziałem się, jak stworzyć prawdziwe bogactwo. Tym samym mogłem się całkowicie uwolnić od konieczności wykonywania jakiejkolwiek pracy do końca życia. Zanim to nastąpiło, pracowałem nad tym, by zabezpieczyć przyszłość mojej rodziny. Teraz pracuję nad tym, by pomóc Tobie zbudować Twoją własną przyszłość.
Ostatnie 10 lat poświęciłem na szukanie najbardziej skutecznych sposobów pomagania ludziom w tym, aby byli w stanie zmienić swoje życie z zastosowaniem wiedzy XXI wieku o budowaniu prawdziwego bogactwa. Poprzez książki z serii „Bogaty ojciec” wraz z moimi partnerami rozpowszechniałem wiedzę o różnych rodzajach i formach przedsięwzięć biznesowych i inwestycji. Jednak przez lata wytężonych poszukiwań trafiłem na jeden szczególny model biznesowy, który moim zdaniem daje największej liczbie osób szanse na przejęcie kontroli nad ich własnym życiem finansowym, własną przyszłością i własnym przeznaczeniem.
Jest jeszcze coś. Kiedy używam terminu „prawdziwe bogactwo”, nie mam na myśli wyłącznie pieniędzy. Pieniądze to tylko jeden z elementów. Budowanie prawdziwego bogactwa dotyczy zarówno budującego, jak i samej budowli.
Projekt Biznes XXI wieku pokaże Ci, dlaczego warto stworzyć własny biznes i jaki dokładnie jest to biznes. Nie chodzi jednak tylko o zmianę branży, w której pracujesz; chodzi o zmianę całego Ciebie. Mogę Ci pokazać, czego potrzebujesz do tego, by rozwijać najlepszy dla siebie biznes. Ale żeby ten biznes się rozwijał, Ty także musisz się rozwijać.
Książka, którą trzymasz w ręku, zawiera dużo historii. Zwłaszcza historii pieniądza lub – na co Mike zwróciłby nam uwagę – historii pieniądza i środka płatniczego, bo są to dwie zupełnie różne rzeczy. W trakcie lektury dowiesz się, jak wzajemne relacje pomiędzy pieniądzem i środkiem płatniczym od dawien dawna kierowały losami imperiów. A dziś mają one wpływ nawet na wielkie imperium amerykańskie. Zobaczysz też, w jaki sposób oddziałuje to na Ciebie i Twój dobrobyt, dowiesz się także, jak obrócić to na swoją korzyść.
Ale Mike jest nie tylko historykiem. Jest ekspertem. Jego specjalnością jest złoto i srebro. Mike skupia się na historii z jednego bardzo ważnego powodu – chce, żebyś dzięki temu stał się zamożny. Mike dostrzega to samo, co ja zauważyłem już jakiś czas temu: kapitalizm w Ameryce jest chory, jego funkcjonowanie sztucznie się podtrzymuje, a tak naprawdę to jest już jedną nogą w grobie. Problem stanowi toksyczny dolar, który zabija naszą gospodarkę.
Gdy piszę te słowa, cena złota zbliża się do poziomu 1000 dolarów za uncję. I chociaż jestem zachwycony, gdy widzę, jak złoto, które zaledwie kilka lat temu kupiłem po 300 dolarów za uncję, jest teraz warte trzy razy tyle, to ogarnia mnie też smutek.
Pewnie sobie myślisz, że oszalałem, skoro mówię coś takiego. Jak uzyskanie tak dużego zwrotu z zainwestowanych przeze mnie pieniędzy może mnie smucić? Ponieważ rozumiem, że gdy ceny złota i srebra rosną tak, jak to się dzieje obecnie, oznacza to, że kapitalizm ma kłopoty. A w takiej sytuacji ciężko pracujący ludzie tracą każdego dnia. Tracą oszczędności całego życia. Banki licytują ich domy, a oni sami patrzą, jak wartość ich kont emerytalnych, pełnych akcji i funduszy inwestycyjnych, spada do zera.
A tymczasem rząd ratuje z opresji wielkie korporacje. Poza tym rosnące ceny złota i srebra zapowiadają wzrost inflacji – zjawiskiem tym Mike zajmuje się w tej książce bardzo dokładnie i fachowo. Dla ludzi takich jak Ty czy ja oznacza to, że litr mleka będzie coraz droższy; że ceny paliwa będą nadal coraz wyższe. Znaczy to również, że podstawowe artykuły, których potrzebujemy do życia, będą drożeć, podczas gdy siła nabywcza naszych pieniędzy będzie coraz mniejsza.
Oznacza to, że z każdym dniem będziemy biedniejsi. Z tych powodów modlę się, żeby cena złota nie doszła do poziomu 5 tysięcy dolarów za uncję. Mam raczej nadzieję, że dolar przestanie być sztucznie utrzymywany przy życiu i w ten czy inny sposób znowu stanie na nogi. Marzę też, że nadejdzie taki dzień, gdy przedstawiciele naszego rządu znów będą częścią systemu rządów narodu, dla narodu i przez naród, a nie – jak zwięźle określa to Mike – „rządów bankierów, dla bankierów i przez bankierów”. Ale po przeczytaniu tej książki będziesz wiedział tak samo jak ja, że tak się prawdopodobnie nie stanie.
I to właśnie dlatego to, co robi Mike, jest takie ważne. Swoją misją uczynił on edukację jak największej liczby ludzi w zakresie – jak on sam to określa – „największego nadchodzącego transferu majątku w historii”. Z tej książki dowiesz się nie tylko tego, jak inwestować w złoto i srebro, ale także tego, dlaczego powinieneś to zrobić, i to już teraz.
W mojej książce Zwiększ swój finansowy IQ napisałem o tym, jak ważne jest zrozumienie dzisiejszej gospodarki. To nie pieniądze sprawiają, że jesteś zamożny, decydują o tym raczej dobre informacje i rozwinięta inteligencja finansowa. Jest tak wielu mądrych ludzi, ale tylko niektórzy z nich mają dużą inteligencję finansową.
Natomiast Mike’a wyróżnia niesamowicie wysoka inteligencja finansowa. Możesz wyjść na tym bardzo dobrze, jeżeli posłuchasz jego słów i weźmiesz sobie do serca jego ostrzeżenia. Ostrzeżenia dotyczące nadchodzącej gospodarczej burzy niespotykanych rozmiarów oraz transferu majątku, jaki się w jej wyniku dokona na rzecz ludzi, którzy zadbali o to, żeby oprzeć swój dobrobyt na złocie i srebrze.
Jak wyjaśnia Mike, największy transfer majątku nadchodzi wielkimi krokami, a złoto i srebro odegrają w nim zasadniczą rolę. To, czy przygotujesz się fi nansowo na te olbrzymie wstrząsy w naszym systemie finansowym, ustawiając się na pozycji pozwalającej zwiększyć Twój majątek w stopniu wykraczającym poza Twoje najśmielsze oczekiwania, zależy całkowicie od Ciebie.
Masz zaszczyt trzymać w swoich rękach niezawodny kompas, który pozwoli Ci wyjść cało z nadchodzącej burzy gospodarczej. Przeczytaj tę książkę uważnie i weź sobie do serca zawarte w niej informacje. Gwarantuję Ci, że będziesz zadowolony, że tak postąpiłeś.
W moim przekonaniu największa okazja inwestycyjna w historii puka właśnie do Twoich drzwi. Możesz je otworzyć lub nie… wybór należy do Ciebie.
W przeszłości jako środków płatniczych używano wielu rzeczy: żywego inwentarza, ziarna zbóż, przypraw, muszelek, paciorków, a w dzisiejszych czasach funkcję tę pełni papier. Ale tylko dwie rzeczy stanowiły prawdziwy pieniądz: złoto i srebro.
Gdy papierowych pieniędzy jest zbyt dużo, wskutek czego tracą one swoją wartość, ludzie zawsze powracają do metali szlachetnych. Wiąże się to zwykle z ogromnym transferem majątku i tylko od Ciebie zależy, czy na tym skorzystasz, czy stracisz.
Michael Maloney
Michael Maloney od 2005 roku jest doradcą Roberta Kiyosaki w dziedzinie inwestowania w metale szlachetne, a ludziom na całym świecie przedstawia korzyści płynące z inwestowania w metale szlachetne.Jako ekonomista Mike jest uważany za eksperta w dziedzinie cykli gospodarczych i wykorzystywania okazji, jakie cykle te tworzą. Znam Mike’a Maloneya już od jakiegoś czasu. Nieustannie słyszę, jak ludzie mówią o Mike’u: „Ten facet jest naprawdę mądry”. Mówią tak dlatego, że Mike zna dużo faktów – i to naprawdę dużo! Wielu ludzi zna fakty. Jednak niezwykła umiejętność ich łączenia wyróżnia Mike’a spośród innych.
Mike nie jest jedynie inteligentnym człowiekiem. Jest wizjonerem, który potrafi przyjąć dużo informacji i zauważyć użyteczne schematy i ważne zależności pomiędzy nimi. Z jego książki dowiesz się nie tylko tego, jak inwestować w złoto i srebro, ale także tego, dlaczego powinieneś to zrobić, i to już teraz.
Robert Kiyosaki
Przez ostatnie 2400 lat regularnie powtarzał się pewien schemat: rządy dewaluowały pieniądz i osłabiały jego podaż do momentu, w którym wspólna świadomość ludu oraz zbiorowy rozsądek narodu zaczynały wyczuwać, że coś jest nie tak. Prawdopodobnie sam masz takie odczucie właśnie teraz.
W miarę postępowania tej dewaluacji ludzie mają coraz większą świadomość zmniejszania się ich własnej zdolności nabywczej. Wtedy dzieje się coś niebywałego. Dzięki systemowi wolnego rynku wola społeczeństwa sprawia, że złoto i srebro automatycznie się przewartościowują. W tym procesie złoto i srebro dostosowują swoją wartość do wszystkich środków płatniczych stworzonych od czasu ostatniego przewartościowania.
Proces ten jest automatyczny i naturalny; złoto i srebro zawsze tak się zachowywały i zawsze tak będzie. Ludzie mają wrodzone poczucie wyjątkowości złota i srebra. Gdy papierowych pieniędzy jest zbyt dużo, wskutek czego tracą one swoją wartość, ludzie zawsze powracają do metali szlachetnych. Gdy zjawisko to zaczyna występować na masową skalę, wartość (siła nabywcza) złota i srebra gwałtownie rośnie.
Wydarzeniom tym zawsze towarzyszy ogromny transfer majątku i to do Ciebie należy decyzja, czy na tym skorzystasz, czy stracisz. Jeśli postanowisz na tym skorzystać, musisz najpierw zdobyć odpowiednią wiedzę, a potem zacząć działać.
W trakcie lektury książki Micheala Maloney dowiesz się wszystkiego, czego potrzebujesz, aby zostać skutecznym inwestoremna rynku metali szlachetnych, i zdobędziesz wiedzę niezbędną do tego, by wziąć własną przyszłość finansową w swoje ręce.Książka Jak inwestować w złoto i srebro:
Opisuje historię cykli gospodarczych, które czynią złoto i srebro najważniejszym standardem monetarnym.
Ukazuje, jak rząd amerykański napędza inflację, zmniejszając podaż pieniądza i osłabiając zdolność nabywczą amerykańskiego społeczeństwa.
Wyjaśnia, dlaczego metale szlachetne to jedna z najbardziej opłacalnych, najprostszych i najbezpieczniejszych inwestycji.
Podpowiada, gdzie, kiedy i jak zainwestować swoje pieniądze i dzięki temu osiągnąć maksymalne zyski – niezależnie od aktualnego stanu gospodarki.
Zawiera istotne porady dotyczące tego, jak uniknąć pośredników i przejąć kontrolę nad własnymi finansami, osobiście przeprowadzając swoje inwestycje.
W tej książce chodzi zarówno o edukację, jak i o podejmowanie działania. Znajdziesz tu rys historyczny oraz praktyczne porady dotyczące tego, jak skorzystać na – moim zdaniem – największym jak dotąd boomie na metale szlachetne.
Początkowo możesz być zaskoczony tym, jak wiele uwagi poświęciłem tu historii, ale zapewniam Cię, jest ku temu konkretny powód. Bo tylko dzięki zrozumieniu naszej przeszłości możemy naprawdę poznać teraźniejszość. A dziś stoimy przed bardzo rzadką okazją do szybkiego zwiększenia naszego majątku – jeżeli będziemy mieli odpowiednią wiedzę.
Jak wyjaśnia Michael, największy transfer majątku nadchodzi wielkimi krokami, a złoto i srebro odegrają w nim zasadniczą rolę. To, czy przygotujesz się finansowo na te olbrzymie wstrząsy w naszym systemie finansowym, ustawiając się na pozycji pozwalającej zwiększyć Twój majątek w stopniu wykraczającym poza Twoje najśmielsze oczekiwania, zależy całkowicie od Ciebie.
Wstęp
Jedną z rzeczy, których Robert Kiyosaki zawsze uczy podczas swoich wystąpień na żywo, jest różnica pomiędzy „treścią” a „kontekstem”. Treść to fakty, dane, strzępy informacji. Natomiast kontekst to sposób, w jaki ktoś postrzega różne rzeczy; jego punkt widzenia; odczucie, jakie ktoś ma w związku z daną kwestią, albo po prostu stosunek do świata.
To jest szersza perspektywa, a może lepiej byłoby to określić jako umiejętność ogarnięcia tej szerszej perspektywy przez Twój umysł. Zmiana lub poszerzenie czyjegoś kontekstu wywołuje znacznie większy efekt (i jest to o wiele trudniejsze do osiągnięcia) niż zwykłe przedstawienie tej osobie garści faktów.
Ta książka zmieni i poszerzy Twój kontekst – jeżeli na to pozwolisz. Zastanowimy się tu nad kilkoma wzbogacającymi kontekst historiami, opowiadającymi o tym, jak od dawien dawna złoto i srebro ulegało przewartościowywaniu, gdy rządy nadużywały swoich środków płatniczych, tak jak to robią dziś Stany Zjednoczone. Porozmawiamy sobie o bańkach, maniach i panikach, ponieważ każdy inwestor powinien choć trochę rozumieć mentalność i działanie mas. Bo przecież to chciwość i strach napędzają rynki.
Po tym, jak przeanalizujemy przykłady, jakie daje nam historia, przedstawię naszą dzisiejszą sytuację ekonomiczną, bo według mnie stoimy na krawędzi katastrofy gospodarczej – dlatego zjawisko to nazwiemy gospodarczą burzą niespotykanych rozmiarów. W Stanach Zjednoczonych lekkomyślność, z jaką wydajemy pieniądze, w połączeniu z kiepskim planowaniem naszego rządu spowodowała, że nasza gospodarka nabrała prędkości, której nie jesteśmy w stanie utrzymać.
Jak się wkrótce przekonasz, amerykański środek płatniczy (dolar) jest na drodze do upadku, a to może tylko prowadzić do wzrostu wartości złota i srebra. Wspólnie przyjrzymy się obecnemu stanowi amerykańskiej i światowej gospodarki oraz podstawom podaży i popytu na złoto i srebro w porównaniu do dolara.
Dowiesz się też o istnieniu dwóch spośród wielu naturalnych cykli gospodarczych, które powtarzają się niezmiennie od wieków. Jednym z nich jest cykl na rynku giełdowym, zgodnie z którym akcje i nieruchomości osiągają lepsze wyniki niż złoto, srebro i rynki towarowe. Potem cykl się odwraca i staje się cyklem na rynku towarowym, co sprawia, że złoto, srebro i towary osiągają lepsze wyniki niż akcje i nieruchomości. Drugi cykl jest mniej znany, mniej regularny i rzadziej się zdarza: jest to cykl na rynku walutowym – społeczeństwa zaczynają od dobrej jakości pieniędzy, po czym przechodzą do dużej ilości środka płatniczego, i tak w kółko.
Cykle te, raz przychodząc, raz odchodząc, z biegiem czasu zaczynają przypominać poruszające się wahadło i dla wprawnego inwestora stanowią swego rodzaju ekonomiczny barometr.
Największy majątek można zdobyć w bardzo krótkim czasie, gdy złoto i srebro ulegają przewartościowaniu. Moim zdaniem proces ten rozpoczął się już jakiś czas temu i jestem przekonany, że przewartościowanie to będzie miało zatrważający wpływ na gospodarkę, ponieważ idealna zbieżność w czasie cykli gospodarczych wkrótce wywoła gospodarczą burzę niespotykanych rozmiarów.
Te cykle, które od wieków występują na rynku, są tak naturalne jak fale na oceanie. I chociaż działanie wbrew nim może być niebezpieczne dla Twojej kondycji finansowej, to inwestowanie z ich uwzględnieniem może Ci przynieść wielki majątek.
Książka ta jest podzielona na cztery części.
Część pierwsza: Wczoraj
W części pierwszej odwołuję się do kilku lekcji, jakie płyną z historii – dotyczą one cykli gospodarczych, papierowego środka płatniczego oraz ich wpływu na złoto i srebro. Podam Ci przykłady tego, jak złoto i srebro zawsze pokonywało fiducjarne środki płatnicze (to wymyślny termin określający pieniądze, które nie mają oparcia w czymś materialnym, takim jak złoto lub srebro).
Pokażę Ci też, jak manie i paniki mogą w mgnieniu oka zmienić warunki gospodarcze. Ważne jest, żeby zrozumieć zależności występujące między tymi zjawiskami, ponieważ obydwa odegrają pewną rolę w – moim zdaniem – największym transferze majątku w historii.
Część druga: Dziś
W części drugiej omówimy dzisiejszą finansową krótkowzroczność rządu Stanów Zjednoczonych, niebezpieczną grę prowadzoną przez Stany Zjednoczone i Chiny, w której kartami są nadwyżki i deficyty handlowe; zastanowimy się też nad potencjalnie katastrofalnymi skutkami gospodarczymi tej gry.
Wyjaśnię tu również, jak zwiększanie podaży środka płatniczego nie tylko szkodzi Ci finansowo, ale także zapoczątkowuje upadek dolara amerykańskiego i potęgi gospodarczej Stanów Zjednoczonych, którą dziś znamy. Zakończę tę część podstawowymi informacjami na temat złota i srebra.
Część trzecia: Jutro
Gdy dowiemy się już, czego nas uczy historia, i zrozumiemy sytuację gospodarczą, z którą dziś mamy do czynienia, zastanowimy się, jak te informacje mogą wpłynąć na nasze jutro, naszą przyszłość i przyszłość naszej rodziny. Pokażę Ci, jak nie tylko uchronić się przed nadchodzącą gospodarczą burzą niespotykanych rozmiarów, ale także jak odnieść dzięki niej sukces, wykorzystując wiedzę, którą oferuje nam historia i której dostarcza nam teraźniejszość.
Jak się już prawdopodobnie domyślasz, będzie to miało jakiś związek z mądrym inwestowaniem w złoto i srebro. To chyba właśnie dlatego w ogóle kupiłeś tę książkę!
Część czwarta: Jak inwestować w metale szlachetne
Jak się wkrótce przekonasz – i mam nadzieję, że w to uwierzysz – najlepszymi możliwymi inwestycjami w dzisiejszej sytuacji gospodarczej są złoto i srebro. W ostatniej części tej książki udzielę Ci kilku dobrych i sprawdzonych porad dotyczących szczegółów inwestowania w metale szlachetne.
Dla wielu ludzi inwestowanie w metale szlachetne jest obcym terytorium, znanym jedynie z tego, że działają na nim dziwacy i ludzie głoszący teorie spiskowe – i w pewnym sensie to prawda. Ale nie pozwól, żeby tych kilka kropli dziegciu zniszczyło całą beczkę miodu. Jak się niedługo przekonasz, historia stoi po stronie owych „dziwaków”, którzy kochają złoto i srebro.
Część czwarta rzuci światło na inwestowanie w złoto i srebro. Inwestowanie w te kruszce jest nie tylko stosunkowo proste, ale też bardzo bezpieczne.
Ale przede wszystkim, o czym wspominałem już wcześniej, w tej książce chodzi o to, aby zmienić Twój kontekst. Inwestowanie w metale szlachetne wydaje się takie obce i dziwne głównie dlatego, że istnieją bardzo wpływowe i bogate firmy, a także potężni ludzie, w których interesie leży utrzymanie status quo. Chcą, żebyś grał według ich reguł. Chcę przez to powiedzieć, że dbają o to, żebyś trzymał swoje pieniądze w ich kieszeni, ponieważ oni czerpią z tego korzyści finansowe.
Metale szlachetne zasadniczo eliminują pośredników. Są jedynymi aktywami finansowymi, które nie muszą znajdować się „wewnątrz” systemu finansowego. Żaden doradca finansowy nie dostaje premii za to, że Cię namówił do ich zakupu, tak jak ma to miejsce, gdy kupujesz akcje i fundusze inwestycyjne. Jestem dumny, że należę do społeczności Rich Dad, dlatego że dokłada ona starań, aby ujawnić grę, jaką branża finansowa prowadzi za pomocą Twoich pieniędzy.
Ludzie zgromadzeni w tej społeczności na każdym kroku podkreślają znaczenie zwiększania Twojej inteligencji finansowej, również poprzez czytanie książek takich jak ta oraz innych pozycji z serii „Bogaty ojciec”. Gdy masz już wiedzę, możesz dostrzec, jak system Cię wykorzystuje, i dzięki temu możesz przejąć kontrolę nad swoją finansową przyszłością.
Możesz dalej uczestniczyć w ich grze, jeżeli nie chcesz zwiększać swojej inteligencji finansowej lub nie chcesz inwestować mądrze. Ale gdy cały ten system zawali się z hukiem, nie mów, że Cię nie ostrzegałem.
Jeśli dobrze wykonałem moje zadanie, to po przeczytaniu tej książki już nigdy nie będziesz mógł spojrzeć na nasze instytucje finansowe tak samo, jak patrzyłeś dotąd. Twój kontekst ulegnie zmianie i Twoim oczom ukaże się nowy horyzont – tak świetlany jak słońce o poranku.
Spotkamy się po drugiej stronie.
Odwieczna wojna
W tle każdej cywilizacji zawsze toczyła się wojna epickich rozmiarów. Większość ludzi w ogóle nie ma świadomości jej istnienia. Mimo to wszyscy odczuwają w swoim codziennym życiu efekty tej wojny.
Gdy podczas kolejnego tankowania stwierdzasz, że litr paliwa jest znacznie droższy niż ostatnim razem lub gdy Twój rachunek za ogrzewanie nieoczekiwanie wzrasta, to właśnie wtedy odczuwasz efekty tej ukrytej batalii.
Walka toczy się pomiędzy środkiem płatniczym a pieniądzem i jest to naprawdę wojna wieków.
Najczęściej rozgrywa się ona pomiędzy złotem i srebrem z jednej strony a środkami płatniczymi, które mają jakoby reprezentować wartość tych dwóch metali szlachetnych, z drugiej strony. Jak to zwykle bywa, ludzie myślą, że środek płatniczy zwycięży. Za każdym razem ludzi cechuje ta sama ślepa wiara, ale ostatecznie złoto i srebro zawsze ulegają przewartościowaniu i to one zawsze wygrywają.
Aby zrozumieć, jak złoto i srebro ulegają okresowemu przewartościowaniu, musisz najpierw poznać różnice pomiędzy pieniądzem i środkiem płatniczym.
W przeszłości jako środka płatniczego używano wielu rzeczy. Mógł to być żywy inwentarz, ziarno zbóż, przyprawy, muszle, paciorki czy papier – wszystko to służyło kiedyś jako środek płatniczy, ale tylko dwie rzeczy stanowiły pieniądze. Jak się zapewne domyślasz, było to złoto i srebro.
Środek płatniczy
Wiele osób myśli, że środek płatniczy to pieniądz. Na przykład gdy ktoś Ci daje kilka banknotów lub monet, zapewne uważasz, że są to pieniądze. Ale to nieprawda. Banknoty i monety to po prostu środek płatniczy; środek wymiany, którego możesz użyć, żeby nabyć coś, co ma jakąś wartość; coś co nazwiemy aktywami.
Jak wyjaśnia to Robert Kiyosaki w książce Zwiększ swój finansowy IQ, angielskie słowo oznaczające środek płatniczy – currency – pochodzi od słowa prąd – current. Prąd musi być nieustannie w ruchu, w przeciwnym razie przestanie istnieć (pomyśl o prądzie elektrycznym). Środek płatniczy sam w sobie nie ma wartości. Jest raczej rodzajem środka pośredniczącego, za pomocą którego możemy przenosić wartość z jednych aktywów w drugie.
Pieniądz
Pieniądz, w odróżnieniu od środka płatniczego, ma wartość sam w sobie. Pieniądz zawsze jest środkiem płatniczym, ponieważ można go użyć w celu nabycia innych rzeczy, które mają wartość; lecz jak do tego przed chwilą doszliśmy, środek płatniczy nie zawsze jest pieniądzem, ponieważ sam w sobie nie ma wartości. Jeżeli nie możesz tego pojąć, to wyobraź sobie 100-dolarowy banknot. Czy myślisz, że ten kawałek papieru jest wart 100 dolarów?
Odpowiedź oczywiście brzmi: nie. Ten kawałek papieru po prostu reprezentuje wartość, która znajduje się gdzie indziej – a przynajmniej było tak, zanim dolar stał się środkiem płatniczym. Później przeanalizujemy historię dolara oraz standardu złota, ale na razie dobrze by było, gdybyś wiedział przynajmniej to, że obecnie pokryciem dla dolara są tylko puste słowa lub – jak to się powszechnie przyjmuje – „pełna wiara i zaufanie do Stanów Zjednoczonych”. Mówiąc krótko, rząd amerykański ma możliwość – z której korzysta – tworzenia pieniędzy, „gdy ma taką potrzebę”, nie musi natomiast mieć dla nich pokrycia. Ty mógłbyś nazwać to fałszerstwem; rząd nazywa to polityką pieniężną. Pieniądz tego typu nazywamy prawnym środkiem płatniczym.
Prawny środek płatniczy
Środek płatniczy tego typu powstaje przez wydanie arbitralnego rozporządzenia, nakazu lub orzeczenia przez osobę, grupę lub instytucję mającą do tego wyłączne prawo. Środek płatniczy, którego wartość określa rządowe rozporządzenie, jest z definicji prawnym środkiem płatniczym. Wszystkie waluty używane obecnie to prawne środki płatnicze.
W dalszej części tej książki będę się posługiwał sformułowanymi powyżej właściwymi definicjami. Początkowo będzie Ci się to wydawało dziwne, ale pomoże to w podkreśleniu i w lepszym zrozumieniu różnic pomiędzy środkiem płatniczym a pieniądzem. Mam nadzieję, że po przeczytaniu tej książki stanie się dla Ciebie jasne, że to powszechny brak zrozumienia różnicy pomiędzy środkiem płatniczym a pieniądzem doprowadził do powstania największej, moim zdaniem, okazji do zgromadzenia majątku w historii.
Około 99 procent ludzi nie ma pojęcia o tym, czego Ty dowiesz się z tej książki na temat środków płatniczych i pieniędzy; a w dodatku ludzie ci nie chcą się tego dowiedzieć. Należą Ci się więc gratulacje, bo będziesz miał znaczną przewagę.
Inflacja
Gdy mówię o inflacji lub deflacji, mam na myśli zwiększanie lub zmniejszanie się podaży środka płatniczego. Objawem inflacji lub deflacji pieniężnej są rosnące lub spadające ceny, co czasami będę nazywał inflacją lub deflacją cenową. Mimo wszystko jedno jest pewne. Inflacja sprawia, że wszystko zyskuje na wartości – z wyjątkiem środka płatniczego.
Przygody z kreacją środka płatniczego
Pieniądze zwykle nie zaczynają swojego istnienia jako prawne środki płatnicze, a te rzadkie przypadki, gdy tak było, trwały bardzo krótko. Na ogół społeczeństwa wychodzą od wartościowego pieniądza towarowego, takiego jak złoto czy srebro. Stopniowo rząd podstępnie przekonuje naród do zaakceptowania prawnego środka płatniczego, emitując weksle, które są wymienialne na metale szlachetne.
Weksle te (środki płatnicze) są tak naprawdę jedynie „certyfikatami depozytowymi”, „pokwitowaniami” lub „kwitami” pozwalającymi uzyskać dostęp do prawdziwych pieniędzy, które znajdują się w skarbcu. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że wielu Amerykanów myśli, że dolar amerykański funkcjonuje dziś w ten sposób.
Gdy rządowi uda się wprowadzić papierowy środek płatniczy, zaraz potem zwiększa jego podaż poprzez zwiększanie deficytu budżetowego, drukowanie coraz większych ilości środka płatniczego w celu pokrycia tego deficytu oraz poprzez tworzenie kredytu opartego na systemie rezerwy częściowej (zajmiemy się tym w dalszej części książki).
Później, zwykle w wyniku wojny lub jakiejś innej sytuacji wyjątkowej w kraju, na przykład gdy rządy innych państw albo jego obywatele usiłują wymienić swoje papierowe środki płatnicze (efektem tego jest run na bank), rząd zawiesza prawo do ich wymiany, ponieważ nie posiada wystarczającej ilości złota i srebra, żeby pokryć wszystkie papierowe środki płatnicze, które wydrukował, i w ten sposób nagle otrzymujemy prawny środek płatniczy.
Zdradzę Ci teraz mały sekret: prawny środek płatniczy jest zaprojektowany tak, aby tracił wartość. Jego prawdziwym celem jest konfiskowanie Twojego majątku i przekazywanie go państwu. Za każdym razem, gdy rząd drukuje nowego dolara i go wydaje, wykorzystuje pełną siłę nabywczą tego dolara. Ale skąd ta siła pochodzi? Jest potajemnie zabierana dolarom w Twojej kieszeni. Każdy nowy dolar, który trafia do obiegu, zmniejsza wartość wszystkich pozostałych dolarów, jakie istnieją, ponieważ od tej chwili więcej dolarów przypada na tę samą ilość towarów i usług. To sprawia, że ceny rosną. W tym momencie podstępny, ukryty podatek, znany jako inflacja, okrada Cię z Twojego majątku jak złodziej nocą.
Od wieków trwa walka złota i srebra z prawnymi środkami płatniczymi i metale szlachetne zawsze zwyciężały. Złoto i srebro automatycznie się przewartościowują dzięki systemowi wolnego rynku i w efekcie bilansują swoją wartość w stosunku do prawnych środków płatniczych. Schemat ten powtarza się nieustannie od czasów pierwszego wielkiego krachu środka płatniczego w Atenach w 407 roku przed naszą erą. Gdy tylko inwestor wyczuwa początek takiego starcia, wie, że jest to niezwykła okazja (co potwierdza historia) do zgromadzenia wielkiego majątku w bardzo krótkim czasie.
Wydaje się, że początek jest zawsze taki sam. Wraz z rosnącą podażą środka płatniczego na rynku rośnie energia, później naturalny ludzki instynkt sprawia, że masy zaczynają przeczuwać zbliżający się krach, i nagle, z minuty na minutę i w stosunkowo krótkim czasie, złoto i srebro się przewartościowują, aby dostosować swoją wartość do środka płatniczego, który został w tym czasie stworzony; później wartość tych kruszców rośnie jeszcze trochę.
Jeżeli w porę to zauważysz i zaczniesz działać, zanim zrobią to masy, Twoja zdolność nabywcza gwałtownie wzrośnie, wraz ze wzrostem wartości złota i srebra w stosunku do środka płatniczego, którego jest w obiegu zbyt dużo. Jeżeli nie, możesz stracić wszystko.
Te walki wagi ciężkiej pomiędzy prawnym środkiem płatniczym a złotem i srebrem mogą się zakończyć na dwa sposoby:
decyzją techniczną, gdy prawny środek płatniczy staje się aktywami ponownie znajdującymi oparcie w złocie i srebrze;
nokautem, który oznacza śmierć prawnego środka płatniczego.
W każdym z tych przypadków złoto i srebro uznawane są za zwycięzców. Zawsze są broniącymi tytułu mistrzami świata wagi ciężkiej. Ale wcale nie musisz wierzyć mi na słowo. Spójrzmy, co historia ma nam na ten temat do powiedzenia.
Nie udawaj Greka
Winston Churchill powiedział kiedyś: „Im dalej patrzysz w przeszłość, tym więcej możesz powiedzieć o przyszłości”. Tak więc idąc za radą Churchilla, cofniemy się w przeszłość… i to daleko, bo do czasów starożytnej Grecji.
Złoto i srebro są dominującymi środkami płatniczymi od 4500 lat, ale pieniędzmi stały się w Lidii około 680 roku przed naszą erą, gdy wybito z nich monety o jednakowej wadze w celu ułatwienia i usprawnienia handlu. Ateny przeżyły prawdziwy rozkwit dopiero wtedy, gdy po raz pierwszy pojawiły się tam monety. Ateny były pierwszym na świecie państwem demokratycznym. Funkcjonował w nich pierwszy na świecie system wolnego rynku oraz sprawny system podatkowy. Dzięki temu możliwe było zrealizowanie takich niesamowitych inwestycji publicznych jak choćby Partenon.
Istotnie, przez wiele lat gwiazda Aten świeciła bardzo jasno. Może pamiętasz z historii, że państwo to jest uznawane za jedną z najświetniejszych cywilizacji wszech czasów. Wiesz także, że cywilizacja ta upadła dawno temu. Co się w takim razie stało? Dlaczego taka wspaniała i potężna cywilizacja jak Ateny upadła? Odpowiedź znajdziemy w tym samym schemacie, który przewija się w całej naszej historii: zbyt duża chciwość, prowadząca do zbyt wielu wojen.
Ateny kwitły dzięki nowemu systemowi monetarnemu. Potem zaangażowały się w wojnę, która okazała się znacznie dłuższa i o wiele bardziej kosztowna, niż na początku przypuszczano (czy nie brzmi to znajomo?). Po 22 latach wojny, gdy ich zasoby były na wykończeniu i większość pieniędzy została wydana, Ateńczycy wpadli na bardzo sprytny pomysł, którego realizacja umożliwiła im kontynuowanie finansowania działań wojennych.
Zaczęli dewaluować swoje pieniądze, co miało im pozwolić przetrwać. W przypływie geniuszu Ateńczycy doszli do tego, że jeżeli wezmą tysiąc monet z podatków i dodadzą do złota i srebra 50 procent miedzi, to będą mogli wyemitować 2 tysiące monet! Czyż nie brzmi to znajomo? Nazywa się to finansowaniem wydatków z deficytu bu-dżetowego i rząd amerykański stosuje ten zabieg każdego dnia.
Po raz pierwszy w historii wartość złota lub srebra określała cena. Zanim Ateńczycy wprowadzili swój sprytny pomysł w życie, wszystko, co można było kupić, wyceniano na podstawie wagi złota lub srebra. Teraz, po raz pierwszy w historii, zaczął funkcjonować oficjalny, rządowy środek płatniczy, który nie był złotem czy srebrem, ale mieszanką miedzi ze złotem lub srebrem. Można było za to kupić złoto i srebro, ale środek płatniczy w obrocie nie był już czystym złotem lub srebrem.
W ciągu kolejnych 2 lat ateńskie pieniądze prze-kształciły się w zwykły środek płatniczy i w rezultacie stały się praktycznie bezwartościowe. Ale oczywiście, gdy naród zdał sobie sprawę z tej dewaluacji, każdy, kto posiadał jeszcze stare monety z czystego złota lub srebra, zauważył, że ich siła nabywcza znacząco wzrosła.
Kilka lat później Ateńczycy przegrali wojnę, która zapoczątkowała cały ten proces. Ateny już nigdy nie odzyskały dawnej chwały i stały się jedynie prowincją kolejnego wielkiego mocarstwa – Rzymu.
W ten sposób w pierwszej lokalnej walce wagi ciężkiej pomiędzy środkiem płatniczym a pieniędzmi zwyciężyły „prawdziwe pieniądze”, gdy złoto i srebro otrzymały tytuł „ateńskiego mistrza wagi ciężkiej”.
Rzym płonie
Rzym odebrał w tamtym czasie imperium greckiemu rolę dominującego mocarstwa, a Rzymianie przez długie wieki swojego panowania mieli wystarczająco dużo czasu, żeby do perfekcji opanować sztukę dewaluacji środka płatniczego. Tak jak każde imperium w historii, Rzym niczego się nie nauczył na błędach dawnych imperiów i dlatego skazany był na ich powtórzenie.
Przez ponad 750 lat różni przywódcy dla sfinansowania działań wojennych nadmiernie zwiększali podaż środka płatniczego w Rzymie, zmniejszając wartość monet, co doprowadziło do zatrważającej inflacji cenowej. Albo bito po prostu mniejsze monety, albo gdy monety trafiały do budynku rządowego, niewielką część ich krawędzi odpiłowywano jako podatek. Te opiłki następnie przetapiano i tworzono w ten sposób kolejne monety. I oczywiście, tak jak robili to Grecy, Rzymianie także mieszali mniej wartościowe metale, takie jak miedź, ze złotem i srebrem. A na koniec wymyślili niezbyt subtelną sztukę rewaluacji, czyli bili takie same monety, ale o większym nominale.
Gdy Dioklecjan wstąpił na tron w 284 roku, rzymskie monety były niczym innym jak ocynowaną miedzią lub brązem, a inflacja szalała (podobnie jak naród rzymski).
W 301 roku Dioklecjan zamroził płace i wydał swój niechlubny edykt cenowy, który nakładał karę śmierci na każdego, kto sprzedawał towary po wyższych cenach niż te ustalone przez rząd. Jednakże ku zdziwieniu Dioklecjana, ceny nadal rosły. Kupcy nie mogli już sprzedawać swoich towarów z zyskiem, więc zamykali swoje interesy. Ludzie albo porzucali wykonywane zawody i szukali innych, w których płace nie były stałe, albo się poddawali i przyjmowali pomoc socjalną od państwa. A tak, to Rzymianie wymyślili opiekę społeczną. Populacja Rzymu liczyła wtedy około milion ludzi i w tym okresie rząd rozdawał darmową pszenicę około 200 tysiącom obywateli. Co oznaczało, że 20 procent ludności tego kraju było na zasiłku.
Ponieważ gospodarka była w tak opłakanym stanie, Dioklecjan zapewnił ludziom pracę poprzez zatrudnienie tysięcy nowych żołnierzy i poprzez finansowanie wielu projektów inwestycji publicznych (ang. guns and butter policy). Ruch ten w praktyce dwukrotnie zwiększył administrację rządową oraz liczebność wojska i najprawdopodobniej wielokrotnie zwiększył deficyt budżetowy.
Gdy koszt uposażenia wszystkich tych żołnierzy dodasz do sum wypłacanych zasiłków dla coraz większych mas biednych bezrobotnych ludzi, a do tego jeszcze rosnące koszty nowych projektów inwestycji publicznych, to będą to niebotyczne sumy. Deficyt budżetowy rósł z zawrotną prędkością. Gdy skończyły się fundusze, Dioklecjan po prostu wybijał ogromne ilości nowych monet z miedzi i brązu, po raz kolejny zmniejszając wartość złotych i srebrnych monet.
Wszystko to przyniosło w efekcie pierwszą na świecie udokumentowaną hiperinflację. Z edyktu cen Dioklecjana (którego dobrze zachowana kopia została odnaleziona w 1970 roku) wynika, że w 301 roku funt złota był wart 50 tysięcy denarów, a niecałe 50 lat później wart był 2,12 miliarda denarów. Oznacza to, że cena złota wzrosła 42 400 razy w ciągu około 50 lat. W wyniku tego cały handel oparty na środku płatniczym praktycznie stanął w miejscu, a gospodarka powróciła do handlu wymiennego.
Spójrzmy na to w szerszym kontekście. Około 50 lat temu cena złota w Stanach Zjednoczonych wynosiła 35 dolarów za uncję. Gdyby wzrosła 42 400 razy, to jego dzisiejsza cena zbliżałaby się do poziomu 1,5 miliona dolarów za uncję. Jeżeli chodzi o siłę nabywczą, oznacza to, że jeśli 50 lat temu przeciętny nowy samochód można było kupić za około 2 tysiące dolarów, to dzisiaj taki przeciętny samochód kosztowałby 85 milionów dolarów.
To zasygnalizowało drugie w historii wielkie zwycięstwo złota i srebra nad prawnym środkiem płatniczym. I proszę, złoto i srebro prowadzą już 2 do 0.
Ostatecznie to zdewaluowanie środka płatniczego i ciągłe zwiększanie deficytu budżetowego na finansowanie wojska, inwestycji publicznych, programów socjalnych i wojny doprowadziły do upadku Cesarstwa Rzymskiego. Tak jak w przypadku każdego imperium w przeszłości jego przywódcom wydawało się, że ich imperium nie podlega prawom ekonomii.
Jak się wkrótce przekonasz, dewaluowanie środka płatniczego dla sfinansowania inwestycji publicznych, programów socjalnych i wojny jest schematem, który powtarza się od zarania dziejów do czasów współczesnych. I zawsze się to źle kończy.
Witamy na stronie asystenta nauczyciela CASHFLOW 101
„Najbardziej efektywnym sposobem uczenia się
jest uczenie innych”
Robert Kiyosaki
Na tej stronie znajdują się wszystkie potrzebne materiały do przeprowadzenia gry CASHFLOW 101 w warunkach szkolnych. Każdy z gotowych do ściągnięcia plików powiązany jest z zadaniami w Instrukcji dla nauczyciela, która jest dostępna w dziale Dokumenty główne. Wszystkie dokumenty są w formacie PDF. Aby otworzyć dokumenty będziesz potrzebował Acrobat Reader 8. Jeśli program jest już zainstalowany na Twoim komputerze dokumenty otworzą się w oknie przeglądarki internetowej.
Jeśli chcesz pobrać pliki na swój komputer:
Kliknij prawym przyciskiem myszy na wybranym dokumencie
Wybierz zapisz dokument/link jako…
Wybierz lokalizację na swoim dysku gdzie plik ma być zapisany i zapisz go
Aby uruchomić dokument kliknij dwukrotnie na wybranym pliku
Dokumenty główne CASHFLOW 101: Wstęp (304 KB format PDF; CASHFLOW 101 z punktu widzenia nauczyciela)
Czy wiesz, że edukację ekonomiczną wspiera finansowo Narodowy Bank Polski?
Dodatkowe informacje o funduszu NBP:
Informacje ogólne
Celem działań z zakresu edukacji ekonomicznej Narodowego Banku Polskiego jest promocja i wspieranie rozwoju edukacji ekonomicznej w Polsce.
Wnioski
Komisja rozpatruje i opiniuje wnioski dotyczące działań społecznie użytecznych istotnych dla edukacji ekonomicznej, nadesłane przez organizacje i instytucje zewnętrzne do Centrali NBP lub do Oddziałów Okręgowych NBP.
Szczegółowe informacje, dokumentację na temat zasad dofinansowania NBP można uzyskać na poniższej stronie.
Instytut Praktycznej Edukacji nie może pośredniczyć przy ubieganiu się o wsparcie Funduszu NBP.
Czy chciałbyś urzeczywistnić swoje cele? Może chciałbyś prowadzić własny biznes, zwiększyć swoje dobra materialne lub odnieść sukces jako artysta? Choć nie istnieje jedna droga prowadząca do garnca ze złotem, wielu ludzi, bez względu na posiadane umiejętności, odkryło swoją drogę.
Obojętnie, czy chcesz iść śladami wielkich finansistów, sławnych polityków, czy aktorów filmowych – istnieją pewne wspólne zasady postępowania, których każdy z nich przestrzegał. W wielu przypadkach dzielili się oni swymi sekretami, więc możesz podążyć ich śladami.
„Jeśli chciałbyś poznać drogę prowadzącą na szczyt góry, spytaj o nią osobę, która przebywa ją w tę i z powrotem” – powiada starożytny mędrzec Zenrin. Czy istnieje lepszy sposób na poznanie sekretów niż spytanie kogoś, kto je odkrył?
Jakiego rodzaju cele chciałbyś zrealizować? Jak wiele wysiłku jesteś gotowy w to włożyć? Możesz zechcieć zdobyć pieniądze na dodatkowe rzeczy, pieniądze na zbudowanie wielkiej firmy lub pieniądze na swoje utrzymanie, gdy będziesz tworzył swoje artystyczne dzieło.
Być może chcesz podjąć ryzyko rozpoczęcia czegoś nowego w swoim życiu. Możesz zechcieć otworzyć własny biznes, poświęcić swoje siły na karierę artystyczną lub spożytkować owoc swojego rocznego wysiłku na wspaniałe wakacje, które sobie zafundujesz kilka razy w roku.
Co Cię uszczęśliwi? Satysfakcja z osiągniętego sukcesu przybiera wiele form. Ludzie poszukują nie tylko finansowych fortun, ale również celu mającego swe korzenie w starożytności – spokoju ducha.
Obawiasz się czegoś? Być może jesteś zaniepokojony swoim zdrowiem lub samopoczuciem swojej rodziny? Możesz obawiać się dodatkowych kosztów związanych z kształceniem, rachunków za leczenie czy stale wzrastającego kosztu życia.
Istnieją sposoby wydostania się z niekończącego się cyklu obaw, stresu i lęków. W jednej chwili możesz wznieść się ponad kręcący wkoło wir przetrwania, aby osiągnąć to, o czym marzysz. Gdy jesteś gotowy spożytkować cały swój wysiłek na urzeczywistnienie swoich celów – ODNIESIESZ SUKCES.
Czym są bogactwa?
Największym atrybutem bogactw są pieniądze. Będąc powszechnym pragnieniem, pieniądze materializują bogactwo, czyli są tym, co umożliwia całą resztę.
Czy poszukujesz finansowego zabezpieczenia na czas emerytalny, na edukację lub na przyjemności? Bogactwa są przelewającą się obfitością mienia materialnego – w postaci domów, samochodów, łodzi, mebli – tego wszystkiego, co zawsze chciałeś mieć.
Wieki temu Horacy napisał: „Prawo określa, czy możesz, ale nade wszystko możesz robić pieniądze”. Dla wielu ludzi to jest droga do szczęścia, lekarstwo na bolączki i sposób na spokój.
Dla innych bogactwo przybywa w formie satysfakcji osiągniętej z osobistej niezależności. Satysfakcję generuje zadowolenie z wykonywanego zajęcia czy osiąganych celów. To uczucie zadowolenia i pewności siebie uzyskane dzięki dobremu wykonaniu wyznaczonego zadania. Bogactwa są ściśle powiązane z sukcesem.
A z sukcesem wiąże się sława i uznanie z powodu zajmowanej pozycji. Sukces może być uczuciem zadowolenia wynikającym z nagrody otrzymanej za nasz wysiłek lub entuzjazmem i żywotnością pobudzoną posiadaniem uznania.
Historia pokazuje, że ludzie, którzy posiadali bogactwa, często zawdzięczali je ciężkiej pracy, pilności i wierze w siebie. Inni posiedli bogactwa dzięki odwadze, genialności i wigorowi.
W przypadku zaś wielu innych nie było to nic nadzwyczajnego, poza pragnieniem urzeczywistnienia swoich marzeń.
Bez względu na to, czego chcesz – milionów dolarów, uznania jako artysty czy osobistej niezależności – posiadasz możliwość zrobienia swojego życia tak bogatym, jak tego pragniesz.
Pomyśl o tym, czego pragniesz najbardziej. Być może nie jest to twarda gotówka, ale to, co pomoże ci osiągnąć ten cel. Być może są to uczucia wypływające z satysfakcji, że stworzyłeś coś pięknego lub wyjątkowo trwałego.
Możesz pragnąć osiągnięcia wolności osobistej, która wyzwoli Cię od cotygodniowej pracy i pozwoli zamieszkać tam, gdzie chcesz. Być może poszukujesz w życiu czegoś znaczącego, czegoś innego niż to, co można kupić za pieniądze? Bez względu na to jakie są Twoje cele i jak trudno wydają się być osiągalne – posiadasz możliwość stania się tym, kim chcesz być. Rozglądnij się. Czy potrafisz zobaczyć siebie otoczonego bogactwami?
Wyobraź sobie świat otwarty przed Tobą na oścież, gotowy do ukształtowania się na podobieństwo Twoich marzeń, gotowy do urzeczywistnienia Twoich pragnień. „Dlaczego więc świat jest moją ostrygą” – napisał Szekspir – „którą otworzę szpadą?”
Kto odnosi sukcesy?
Wielu ludzi, którzy zdobyli światową fortunę, urodziło się w niezasobnej rodzinie. Każdego rodzaju człowiek może odnieść sukces. Istnieją święci i łotry, bezinteresowni i złodzieje, poeci i politycy, młodzi i starzy. Dla sukcesu nie istnieją ograniczenia myślowe czy fizyczne granice.
Sukces przychodzi do tych, którzy myślą o nim i zabiegają o niego. Choć na przełomie XIX i XX wieku wielu bogatych finansistów nie posiadało formalnego wykształcenia, pokonali tę trudność i doszli do sławy.
Niektórzy ludzie od najmłodszych lat zmierzają do osiągnięcia pojedynczego celu i często osiągają go, gdy jeszcze wciąż są młodzi. Inni podejmują ryzyko nowych wyzwań w późniejszym wieku i również osiągają sukces.
Bez względu na to, jakie masz zadania, jakie istnieją przeszkody – możesz osiągnąć sukces – podobnie jak każdy inny człowiek. Poznawaj więc biografie ludzi, którzy zdobyli uznanie w dziedzinie, która jest Twoim kręgiem zainteresowań. Przestudiuj, jak oni zrealizowali swoje cele. Nie obawiaj się, iż nie posiadasz czegoś, co oni posiadali. Daniel Webster rzekł: „Na górze zawsze jest miejsce”.
Tworzenie własnego przekonania
Atrybutem, który posiada każda osoba osiągająca sukces, jest determinacja w osiągnięciu wyznaczonego celu. „Moje najwyższe aspiracje sięgają promieni słońca. Mogę spojrzeć w górę i zobaczyć ich piękno, uwierzyć w nie i próbować podążać tam, dokąd wiodą” napisała Louisa May Alcott. A jakie są Twoje pragnienia? W jaki sposób Ty możesz uformować z nich cele ostateczne, które chcesz osiągnąć? Lawrence Peter napisał: „Jeżeli nie wiesz dokąd zmierzasz, prawdopodobnie dotrzesz gdzieś indziej”.
Być może uczysz się rzemiosła lub nabywasz jakichś umiejętności. Może zostałeś zablokowany na szczeblu kariery zawodowej. Możesz też odczuwać ograniczenia narzucone przez swoją rodzinę lub otaczające Cię środowisko. Ku jakiej gwieździe zmierzasz? Don Marquis napisał: „Do nas należy świat, w którym ludzie nie wiedzą czego chcą i są gotowi na wszystko, aby go zdobyć”.
Poświęć czas na przemyślenie własnych aspiracji. Spójrz do swego wnętrza, aby poznać swoje prawdziwe odczucia. Prawie każdy nosi w sobie znamiona sławy i fortuny, ale przywdziej ubiór, który pasuje na Ciebie.
Przekonanie o czymś wymaga zastosowania w działaniu określonych wartości. Musisz być szczery i przyjąć na siebie wszelką odpowiedzialność. Aby działać w kierunku osiągnięcia swoich celów, potrzebujesz też własnej dyscypliny.
Czy jesteś przygotowany na zrealizowanie swoich marzeń? Czy potrafisz urzeczywistnić je w swoim umyśle? Czy poświęcisz całe swoje istnienie w celu osiągnięcia tego, czego pragniesz?
O własnych siłach
Większość milionerów – to nie są konformiści. Podobnie jak większość sławnych aktorów i artystów. Pisarze są znani ze swojego indywidualizmu i ekscentryzmu.
Nawet jeśli na swojej drodze natrafisz na pomoc, Twoje przekonania i cele są Twoim własnym interesem. Mentorzy często biorą ludzi pod swoje skrzydła, aby ich uczyć i zasilać energią. Duchowi przewodnicy wskażą Ci drogę prowadzącą do osiągnięć. Zawsze jednak jesteś na własnej drodze do celu.
Kultywuj uczucie sprawiedliwości i rozwijaj umiejętność podejmowanie decyzji. Współpracuj z innymi i rozwiń własne poczucie godności. Posłuchaj krytyki i rad, które wydano w dobrej wierze, ale po ich wnikliwej ocenie. J. Paul Getty powiedział: „Radzę młodym milionerom, aby byli sceptyczni w dawaniu rad. Powinni dawać rady samym sobie; powinni tworzyć własne opinie”.
Lord Byron napisał: „Samotny brzeg ma w sobie coś z uniesienia”. Jeśli więc osiąganiu Twoich celów towarzyszy rozwaga i szczerość, na szczycie tej drogi znajdziesz ciepło i miłość, a nie lodowatą samotność opisywaną przez zazdrosnych ludzi.
Miej uszy zamknięte na negatywne opinie i krytycyzm, mające na celu wyrządzenie Ci krzywdy. Wolter tak napisał o ludziach, którzy krytykują: „Nie mając nigdy możliwości na odniesienie sukcesu w świecie, mszczą się, mówiąc o nim źle”.
Wykorzystaj moment
Ludzie są oceniani na podstawie tego, co myślą i co mówią. Jednak prawdziwym miernikiem ich charakteru jest to, co robią. Każdy, kto osiągnął sukces i fortunę – dokonał tego poprzez działanie.
William Jennings Bryan napisał: „Przeznaczenie nie jest dziełem przypadku, ale dziełem wyboru; to nie jest coś, na co się czeka, ale coś, co ma byś osiągnięte”.
Wybór drogi, jaką podążasz, często ukazuje Ci się jako życiowa okazja. „Niewielu rozpoznaje okazję, ponieważ pojawia się ona w przebraniu ciężkiej pracy” – powiedział Cary Grant.
Nie pozwól, aby okazje przeszły obok Ciebie, gdy się nad nimi zastanawiasz i twórz nowe, gdy je dostrzeżesz. „Rozsądni ludzie tworzą więcej okazji, aniżeli ich napotykają” rzekł Francis Bacon.
Jakiego rodzaju okazje możesz wykorzystać? Woolworth zauważył zapotrzebowanie na małe niedrogie rzeczy i otworzył sieć, która zarobiła miliardy. Wriggly zaczął od rozdawania gumy, która była premią dołączaną do sprzedawanych rzeczy i zauważył okazję do zarobienia pieniędzy na tej gumie, gdyż był na nią duży popyt.
Wszyscy ludzie na świecie, którzy osiągnęli sukces, odkryli okazję związaną z ich specjalnymi uzdolnieniami i wykorzystali to. Po co czekać na stosowny moment? Nigdy nie było lepszego czasu, aniżeli teraźniejszy.
Lewis Carrol napisał: „Czasami, będąc jeszcze przed śniadaniem, byłem skłonny uwierzyć nawet w sześć niemożliwych rzeczy”. Zbierz swoje niemożliwe marzenia i spraw, aby się urzeczywistniły.
Jak oni myślą?
Każdego roku rodzą się tysiące potencjalnych milionerów. Wygenerowanie miliona dolarów jest coraz bliższe naszego portfela. Jakich rad słuchają ci, którzy „robią” pieniądze?
Arystoteles Onassis pracował 18 godzin na dobę, aby utrzymać swoją fortunę. Zaczął jako spawacz i wciąż dążył do celu prowadzącego na szczyt. Powiedział kiedyś: „Musisz myśleć o pieniądzach w dzień i w nocy. Powinieneś nawet śnić o nich, gdy śpisz”.
John D. Rockefeller, junior, rzekł: „Wierzę w powagę pracy, czy to przy użyciu rąk czy też głowy. Każdej osobie należy się od świata okazja do zarobienia na życie”.
J. Paul Getty tak oceniał swoją ciężką pracę: „Nie mam kompleksów z powodu bogactwa. Ciężko zapracowałem na swoje pieniądze, produkując rzeczy, których ludzie potrzebują”.
Nawet przysłowie mówi, że: „Każdy trud niesie z sobą korzyści”.
Richard Bach, autor „Mewy”, napisał: „Nigdy nie przychodzi ci na myśl życzenie, które nie posiada również mocy, pozwalającej je spełnić. Może jednak zaistnieć potrzeba zapracowania na to”.
Ustanów cel
Czego pragniesz? Czy poszukujesz finansowego zabezpieczenia, uznania dla swojego profesjonalizmu czy może duchowych osiągnięć? A może chcesz się lepiej wpasować w grupę społeczną lub bardziej twórczo wyrażać swój talent? Ustanów cele, które chcesz osiągnąć.
Następnie zmień naturę swojego celu, przekształcając go z marzenia w pragnienie. Chcesz przecież, aby cel ten się zrealizował, a nie pozostał jedynie życzeniem. Aesop rzekł: „Upewnij się, że nie tracisz istoty rzeczy – i nie łapiesz cienia”. Dokładnie określ to, czego chcesz i zacznij to zdobywać”.
Nie daj się wymanewrować przez siebie samego, odkładając sprawy na później – szczególnie, gdy chcesz osiągnąć coś, co jest związane z działaniem artystycznym.
Pisarz Thomas Wolfe napisał: „Ulegałem rozkosznej iluzji sukcesu, którą wszyscy odczuwamy, gdy marzymy o książkach, które zamierzamy napisać – zamiast tak naprawdę dokonać tego. Stanąłem twarzą w twarz z tym faktem i nagle zdałem sobie sprawę, iż tak bardzo poświęciłem w tej walce swoje życie i swoją niezależność, że muszę stawić czoła wyzwaniu napisania książki, bo w przeciwnym razie zostanę zniszczony”.
Czy potrafisz dostrzec to, czego chcesz? Jeśli pragniesz materialnego dostatku, który mogą zapewnić pieniądze, jaki cel zapewni Ci te pieniądze? Czy pragniesz prestiżu posiadania własnego biznesu? Jaki rodzaj biznesu chcesz rozpocząć?
Gdzie się znajdują wyczekujące na Ciebie okazje? Rozmawiaj z tymi, którzy zajmują się interesami, jakie sam chcesz prowadzić. Nawiąż znajomości w kołach pisarzy i artystów, jeśli to jest krąg Twych zainteresowań. Czytaj książki i artykuły związane z dziedziną, na którą kierujesz swoje wysiłki. Jak możesz osiągnąć swój cel?
„Jeśli nie chcesz pracować, musisz zapracować wystarczająco dużo pieniędzy, abyś nie musiał pracować” – napisał Ogden Nash. Czyż tak nie jest? Pieniądze „robią” pieniądze; sukces rodzi sukces. Jednak nie zawsze. W jaki sposób możesz opanować takie myślenie, które pomoże Ci zdobyć nagrodę?
Henry David Thoreau napisał: „Opanowałem to dzięki swojemu eksperymentowaniu: jeśli z ufnością posuwasz się w kierunku swoich marzeń i usiłujesz żyć tak, jak to sobie wyobrażasz – napotkasz sukces”.
Miej wielkie marzenia i przywódź na myśl swój sukces. Czy widzisz siebie w wielkim domu? A może wyobrażasz sobie swoje dzieło wystawione w galerii sztuki? Czy potrafisz dostrzec swoją książkę w druku i wyobrazić sobie uczucie, gdy trzymasz ją w rękach? Jakie jest to uczucie bycia osobą, która osiągnęła sukces? Uwierz, że to Ty jesteś tą osobą i że to Ty pochwyciłeś go w swoje dłonie. To jest sposób, w jaki inni osiągnęli sukces i znaleźli się na szczycie.
Następnie poświęć uwagę podstawom. Sprecyzuj to, co chcesz osiągnąć. Ile pieniędzy chcesz posiadać, dokładnie określając datę, i kiedy ma to nastąpić. Określ też dokładnie, co takiego zamierzasz robić, aby zarobić te pieniądze. Trzymaj się realiów, ale ustanów krótkoterminowe cele.
Zapisz to wszystko. Ile zamierzasz mieć pieniędzy za 6 miesięcy, a ile za rok. Powtarzaj sobie wszystko, aż uczucie posiadania zadomowi się w Tobie na dobre. Następnie powtarzaj to dwa razy dziennie, aż zapadnie w Twoją podświadomość, aż stanie się Twoim jednoznacznie określonym celem.
„Naturą celu jest trwanie, zaś naturą człowieka wytrwanie przy tym celu” – napisał A. E. Housman.
Klucze do sukcesu
Ułatwiaj ludziom kontakty ze sobą. Będą reagować stosownie do Twoich potrzeb, jeśli Ty będziesz robił to samo. Współdziałaj z nimi. Obdarzaj zaufaniem tych, którzy na to zasługują i którzy się starają. Nie przypisuj sobie cudzych zasług.
Doceniaj swoją wartość. Nie rób niczego, co nie przysporzy chwały poczuciu własnej godności. Postępuj tak, aby odzwierciedlało to Twoje własne wartości.
W skupieniu słuchaj opinii innych ludzi. Następnie rozważ swoje działanie. Kultywuj dobre stosunki z ludźmi, którzy mają coś dobrego i ważnego do powiedzenia.
Bierz udział w życiu. Bądź aktywny podczas spotkań i działań związanych z interesami. Bierz udział w bezinteresownych przedsięwzięciach organizacji i grup ludzi. Interakcja z innymi będzie stymulować Twoje uczucie sukcesu.
Czuj się wart celów, które chcesz osiągnąć. Wiedz, że możesz tego dokonać i jest to stosowne dla Ciebie.
Stawiaj czoła swoim wyzwaniom. Nie twórz niemożliwych celów, ale zawsze mierz wysoko.
Bądź zrelaksowany i bądź sobą. Każdy z nas jest inny i tak samo wspaniały, jak każda inna osoba. Nie prześladuj siebie tym, co sądzisz, że inni myślą o Tobie.
Nie pław się w sukcesie, tylko korzystaj z niego. Kiedy już osiągniesz swój pierwszy cel, realizuj następny. Pieniędzy, które zarobiłeś, użyj do nabycia nagrody, której wyczekiwałeś. Następnie podejmuj kolejne wyzwania.
Nie bądź ochoczy w krytykowaniu osiągnięć innych ludzi. Dowiedz się, jak doszli do swoich osiągnięć i ucz się od nich.
Nigdy nie używaj wybiegów. Nie kryj się za cudzymi plecami. Wypowiadaj się z rozsądkiem i zdobywaj uznanie innych.
Porzuć negatywne myśli i negatywne cechy. Zmień swoje życie tak, aby wyeliminować złe nawyki.
Utrzymuj wiarę w siebie i w to, co zamierzasz osiągnąć. Cała moc świata znajduje się w Twoim wnętrzu i wspiera Cię w tym, co zamierzasz osiągnąć.
Działaj zgodnie ze swoimi celami
„Osiągnięcie zysku bez podejmowania ryzyka, nabycie doświadczenia bez elementu zagrożenia oraz otrzymanie nagrody bez pracy jest tak niemożliwe, jak życie bez urodzenia się” – napisał A.P. Gouthey. Każdy człowiek, który coś osiągnął, działał, aby osiągnąć swój cel.
Cary Grant powiedział: „Wierzę, że w praktyce ludzie mogą osiągnąć wszystko, co sobie wyznaczyli, jeśli będą staranni i będą się uczyć”.
Jaka droga jest tą właściwą, która prowadzi Cię do osiągnięcia celu? Czy potrzebujesz dalszej edukacji? Czy potrzebujesz kilku lat doświadczenia w dziedzinie związanej z Twoim biznesem? Być może potrzebujesz nauczyciela lub przewodnika, który pomoże Ci w tym, co robisz?
„Nauczyłem się, że sukces należy mierzyć nie tyle pozycją, jaką ktoś osiągnął, ale przeszkodami, które pokonał na drodze zmierzającej do sukcesu” – napisał Booker T. Washington.
Czym są przeszkody na Twojej drodze? Traktuj je jako łatwe do pokonania, podobnie jak to robi mistrz w bieganiu przez płotki. Traktuj każdą przeszkodę jako specjalne wyzwanie, które przypadło w udziale właśnie Tobie. Podejmij je, używając swojej inteligencji i odwagi, a następnie przyswój sobie wiedzę, jaką miałeś nabyć, pokonując przeszkodę.
„Sukces – to podróż, a nie miejsce docelowe” – powiedział Ben Sweetland. Dla jednych proces dążenia do osiągnięć jest osiągnięciem samym w sobie. Idą do przodu, rozwijając się.
„Żaden problem nie musi być rozpatrywany jako nierozwiązalny” – napisał Norman Cousins. Możesz więc osiągnąć wszystko, co wydaje się niemożliwe.
Jeśli masz problem, który wymaga rozwiązania, usiądź w ciszy i rozważ go ze spokojem. Przemyśl wszystkie dobre i złe konsekwencje związane z Twoim działaniem. Rozważ wszystkie sposoby działania i dotrzyj do sedna problemu. Wtedy pojawi się jego rozwiązanie.
„Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a będzie wam otworzone”. (Mt. 7,7) „Każdy bowiem, kto prosi, bierze; a kto szuka, znajduje; a temu, co kołacze, będzie otworzone”. (Mt. 7,8)
Otwórz swoje wnętrze i podejmij pozytywne działanie. Z każdym oddechem uwalniaj się od tego, co niemożliwe. Żądaj od siebie tego, co najlepsze, ale nie popadaj w desperację, przesadzając w perfekcji.
Czego możesz się nauczyć i kto może Cię uczyć? Czy możesz uczęszczać na zajęcia, które odbywają się niedaleko Twojego zamieszkania? Przejrzyj książki w bibliotekach i przyswój sobie materiał. Znajdź sobie mistrza i ucz się pod jego kierunkiem.
„Każdy, kto przestanie się uczyć, jest stary – obojętnie czy ma dwadzieścia czy osiemdziesiąt lat. Każdy, kto kontynuuje nabywanie wiedzy, pozostaje młodym. Największą rzeczą w życiu jest utrzymanie swojego umysłu młodym” – powiedział Henryk Ford.
Nigdy nie zaprzestawaj uczenia się; nigdy nie zaprzestawaj rozwijania się i poszerzania swoich możliwości jako członek społeczeństwa, jak i w życiu prywatnym.
Branie odpowiedzialności
„Ceną wielkości jest odpowiedzialność” – napisał Winston Churchill. Czy zamierzasz wziąć odpowiedzialność za wszystko, gdy osiągniesz sukces, którego pragniesz?
„Największa osobista porażka polega na różnicy pomiędzy tym, kim ktoś mógł się stać i tym kim faktycznie się stał” – napisał Ashley Montague. A największą tragedią jest osiągnąć mniej niż pozwala na to Twój pełen potencjał.
Czy czekasz, aż się coś wydarzy? Może czekasz na ofertę pracy lub na awans? Być może czekasz, aż staniesz się dość dobry w swoim zawodzie czy nabytych umiejętnościach? A może wyczekujesz na twórczą inspirację, która zjawi się w Twoim życiu?
Tylko od Ciebie zależy podjęcie działania, wzięcie odpowiedzialności za jego konsekwencje. „Nasza odpowiedzialność to: każda okazja jest zobowiązaniem; każda posiadana umiejętność jest obowiązkiem” – napisał John D. Rockefeller.
Natchnij siebie. Czytaj książki, które rzucą Cię w wir akcji. Rozmawiaj z ludźmi, którzy mają witalność, jaką podziwiasz. W jaki sposób chciałbyś pokierować swoim życiem? Jakich zmian chciałbyś dokonać? „Nic nie jest stałe, poza zmianami” – napisał Heraclitus. Jakich zmian chcesz dokonać? Na co czekasz?
Osiągnięcia
Jakie działanie przybliży Cię do wyznaczonych celów? Określ kroki, jakie musisz podjąć i zapisz je. Analizuj je tak długo, aż uznasz, że są to te najbardziej właściwe. Co najmniej raz dziennie powtarzaj procedurę wykonywania tych kroków, odhaczając je na kartce, gdy zostaną zrealizowane.
„Jestem przekonany o tym, że na osiągnięcie jednego wielkiego celu istnieje tylko jeden sposób i nie ma od tego odstępstwa; musimy dokonać wiele małych rzeczy po drodze do tego celu. To uzbraja mnie w cierpliwość, gdy potrzebuję jej najbardziej” – powiedział James Dupont.
Najbardziej drogocenne zdobycze to te, które potrzebują dużo czasu na ich realizację i po drodze do ich osiągnięcia napotykamy na trudności. To dzięki tym trudnościom człowiek może się wznieść ponad resztę, stając się niezwyczajnym, otwartym i zasługującym na swoje osiągnięcie.
Realizując swój program, działaj zgodnie z własnymi wytycznymi. Określ najlepszą drogę działania, a osiągniesz najlepsze rezultaty.
Bez względu na to, czy podejmujesz małe czy też duże kroki, określ je tak, aby były wykonalne i realizuj, co zamierzyłeś. Nie wiąż się z czymś, czego nigdy nie zamierzałeś dokonać.
„Nawet, jeśli znajdujesz się na właściwej drodze, zostaniesz rozjechany, jeżeli będziesz tylko siedział na niej” – powiedział Will Rogers. Nie daj się sparaliżować przez bierność; działaj zgodnie ze swoim przekonaniem.
Przyjmij pozycję wyczekującego na nagrodę. Nie wyznaczaj sobie celów, które nie dają poczucia satysfakcji lub pieniężnego wynagrodzenia. Jeśli chcesz być artystą, bądź najlepszym i ucz się od najlepszych. Nie skupiaj się na braku perfekcji czy trudnościach spowodowanych niedoszlifowanymi umiejętnościami.
Jeżeli zajmiesz się biznesem, działaj w celu osiągnięcia zysków lub ponownego zainwestowania wygenerowanych pieniędzy. „Tworzenie profitu w biznesie jest czymś więcej aniżeli przypadkowym sukcesem, ponieważ nieobecność zysku przekłada się na upadek” – powiedział Justice Brandeis.
„Odnoszenie sukcesu w biznesie – to bycie śmiałym, pierwszym i innym” napisał Marchant. Pomyśl o takich metodach, które pozwolą osiągnąć to, co najlepsze; o sposobach, które zwiększą produktywność lub zmniejszą koszty. Twoim napędem jest profit.
„Kryterium przedsięwzięcia w biznesie jest jego zyskowność” – napisał Peter Drucker. Zyskowność jest istotą każdego osiągnięcia – czy to finansowego czy też artystycznego.
Gdy tylko osiągniesz swoje cele, pomyśl o korzyściach, jakie mogą odnieść inni ludzie. „Ludzie, którzy biorą pieniądze, są dobroczyńcami naszego gatunku. Dzięki nim mamy szkoły, sztuki piękne i akademie, uniwersytety i kościoły” – powiedział P.T. Barnum. Pomyśl, w jaki sposób możesz działać, aby obdarować ludzkość, zaś sobie zatrzymaj tyle, abyś mógł spełnić swoje pragnienia.
Ukryte aktywa
Nie cały sukces może być mierzony w złotówkach; nie całe bogactwo jest mierzone w pieniądzach. „Największą tajemnicą sukcesu jest przejście przez życie jako osoba, która nigdy nie wypaliła się. Pogrąż się w zadumie i doszukaj przyczyn tego, co się dzieje w Twoim wnętrzu” – powiedział Albert Schweitzer.
Szukaj w swoim wnętrzu źródeł inspiracji i idź za głosem uczuć, które w sobie odkryjesz. „Odkryłem, że praca jest najlepiej wykonana wtedy, gdy towarzyszy jej miłe uzasadnienie” – powiedział Alfred Hitchcock.
Działaj zgodnie ze swoim sumieniem. Jest ono Twoim przewodnikiem: ocenia Twoje działanie i podpowiada sposób zachowania się.
„Sumienie jest wewnętrznym głosem, który ostrzega nas o tym, że być może ktoś się nam przygląda” – napisał H.L. Mencken. Osiągnij to, czego pragniesz; spełnij pragnienie, jakie płynie z Twego wnętrza. Nie idź jednak na kompromis, gdy chodzi o Twoje najgłębsze uczucia.
„W danej chwili staramy się tak, jak nas na to stać, a jeśli to nie przynosi skutków, dokonujemy zmian w naszym działaniu” – rzekł F.D. Roosevelt.
Podążaj drogą, jaką zaoferowało Ci życie i żyj pełnią na tyle, na ile to możliwe.
Przyglądnij się
Przyglądnij się sobie oraz tym, którzy odnieśli sukces w przeszłości. Czy masz w sobie to, czego potrzeba? Nawet, jeśli masz tylko kilka wartości znamiennych dla wielkich ludzi, możesz spełnić pragnienia płynące z Twojego serca.
Zdobywaj jak najwyższe szczyty, a potem mierz jeszcze wyżej. Krok po kroku, każdego dnia, realizuj swoje zamierzenia, zawsze postępując naprzód. Dodawaj sobie zachęty. Trwaj w przekonaniu, że możesz osiągnąć sukces i takie przekonanie utrzymuj codziennie w swoich myślach.
Utrzymuj sensowną proporcję między różnymi przedsięwzięciami i oceniaj je. Działaj – będąc skupionym na zadaniu, które masz wykonać. „Geniusz – to jeden procent inspiracji i dziewięćdziesiąt dziewięć procent wysiłku” – powiedział Albert Einstein.
Szukaj inspiracji we wszystkim, co możliwe. Rozmawiaj z ludźmi; czytaj o ludziach; ucz się prowadzenia biznesu i swojego fachu. Wierz w to, iż możesz spełnić swoje zamierzenia – a tak się stanie. Jedynym sposobem na rozproszenie wątpliwości o tym, czy coś jest możliwe, jest dokonanie tego.
Zawsze bądź we wszystkim najlepszy – na tyle, na ile możesz. Nigdy nie idź na skróty z powodu zmęczenia czy apatii. Nie próbuj zrobić czegoś, czego nie możesz, ale staraj się robić jak najlepiej.
Nie ma sposobu na osiągnięcie wewnętrznej satysfakcji bez odwołania się do wyższej świadomości. Poszukuj w swoim świecie wewnętrznym i zewnętrznym, aby odnaleźć drogę, która ma dla Ciebie sens i znaczenie, a następnie podążaj tą drogą w przekonaniu, że podążasz właściwym szlakiem i że to uczucie wypływa z Twego serca. Wtedy odniesiesz sukces i staniesz się tak bogaty oraz spełnisz się tak bardzo, jak tego zawsze pragnąłeś.
Harold Ickes rzekł: „Wolność życia – to życie z oknem swojej duszy otwartym na nowe myśli, nowe idee, nowe aspiracje”.
Woody Allen, poszukując wyraźnej drogi, rzekł: „Gdyby tylko Bóg dał mi jakiś wyraźny znak, na przykład dokonując wielkiej wpłaty na moje imię w banku szwajcarskim”.
Najlepiej podsumowała wszystko Sophie Tucker: „Byłam bogata i byłam biedna. Bogactwo jest lepsze”.
W dzisiejszych czasach posiadamy wiele opcji do wyboru, zatem łatwo można zbłądzić na drodze do celu, który chcemy osiągnąć. Chciałbym podsunąć ci kilka sugestii związanych z tym, jak pozostać na swojej drodze do wielkiego majątku – jeśli taki jest twój wybór. Pewnego wieczoru 1975 r. usiadłem w swoim małym mieszkanku i skupiłem się na wyborze drogi, którą chciałem podążać. Kolejny raz musiałem zdecydować, którego ojca drogę wybrać: bogatego czy biednego? Przez ostatnie 10 lat znajdowałem się na bocznym torze i nastał czas powrotu na główny trakt. Powziąłem wtedy wiele ważnych decyzji, które realizowałem przez następne lata. Część z nich opisuję poniżej.
Dziesięć decyzji, jakie musisz podjąć, aby stać się bogatym
Pierwsza decyzja: Podejmij decyzję bycia bogatym
Tamtego wieczoru musiałem przestać litować się nad sobą i ponownie zdecydować o staniu się bogatym. Przeanalizowałem różne nauki, które otrzymałem od bogatego ojca – nauki, które były ważniejsze od pieniędzy, gdyż ich ostatecznym rezultatem mogło być stworzenie finansowego imperium, które pragnąłem mieć. Tamtego wieczoru siedziałem w ciszy i nauki te zaczęły powracać. „Jedyna różnica pomiędzy bogatymi, średnią klasą i biednymi polega na tym, jaki poziom życia chcą pędzić. Nie musisz być jasnowidzem, aby przepowiedzieć czyjąś przyszłość. Gdy wsłuchasz się w słowa używane przez tę osobę, objawią ci one jej przyszłość” – mówił bogaty ojciec.
Wierzył, że słowa były najważniejszym narzędziem człowieka. Wciąż przypominał mi, aby zważać na wypowiadane słowa, gdyż wierzył, że słowa, które wypowiadasz i które zajmują twoje myśli, stają się ostatecznie światem, w którym żyjesz. Często cytował Stary Testament: „I słowo stało się ciałem”. Tamtego wieczoru wspominałem więc wskazówki bogatego ojca, aby zauważyć, jak różne słowa wypowiadają ludzie. Zauważyłem, że biedni ludzie często mówili:
„Chcę tylko mieć dosyć pieniędzy na opłacenie czynszu”.
„Potrzebuję parę złotych, aby dotrwać do następnej wypłaty”.
„Gdy popłacę wszystkie rachunki, nie wiem, czy moja rodzina będzie miała co jeść”.
Ludzie, którzy używali takich słów, zazwyczaj skupiali się tylko na przetrwaniu. Osoba, która nieustannie miała na myśli lub wypowiadała te słowa, bez przerwy walczyła o finansowe przetrwanie – bez względu na to, ile pieniędzy zarabiała.
Średnia klasa używa innych słów, ponieważ ma inne spojrzenie na korzystanie z pieniędzy.
„Nasz dom (nasze mieszkanie) – to nasze najważniejsze aktywa i nasza największa inwestycja”.
„Każdego miesiąca odkładamy po kilka złotych, aby uzbierać na zadatek na nasz wymarzony dom”.
„Oszczędzamy pieniądze na studia dla dzieci i na naszą emeryturę”.
Zauważyłem, że średnia klasa skupia się na wygodach. Dlatego wielu jej przedstawicieli mówi: „Nie chcę być bogaty. Chcę jedynie wygodnie żyć”.
Tamtego wieczoru przypomniały mi się też słowa, których używali znajomi bogatego ojca.
„W jaki sposób sfinansowałeś to swoje centrum handlowe? Czy znalazłeś partnera na zasadzie joint venture, czy też zaciągnąłeś kredyt na okres przejściowy?”.
„Mój makler prowadzi zapisy na akcje pierwotnego obiegu. Zapisać cię?”.
„Kupiłem akcje używając mojej firmy, ponieważ z długoterminowego punktu widzenia opodatkowanie jest dla mnie korzystniejsze”.
Używali oni nazewnictwa, które należy do kolumny aktywów. Bogaty ojciec powiedział: „Bogaci są zamożni, ponieważ nie są skupieni na krótkoterminowym przeżyciu z dnia na dzień czy na kolumnie rozchodów, jak to się ma w przypadku biednych. Nie skupiają się też na wygodach czy nabywaniu pasywów przy użyciu kredytu – jak to czyni średnia klasa. Bogaci są zamożni, ponieważ skupiają się na długoterminowym nabywaniu aktywów – takich jak: akcje giełdowe, obligacje, biznesy i generujące dochód nieruchomości. Wiele razy bogaci odmówią sobie posiłku, regularnej pensji, wakacji czy komfortu ładnego domu, aby stworzyć lub nabyć prawdziwe aktywa”.
Zdecyduj się więc na bycie bogatym, nawet jeśli dzisiaj nie masz złamanego grosza. W „Bogatym ojcu, Biednym ojcu” opisałem różnicę pomiędzy byciem biednym a byciem bez grosza. Bieda jest stanem umysłu, z którego pochodzą takie słowa, jak: „Nie mogę sobie na to pozwolić” lub „Żyj skromnie”. Bycie biednym jest odwieczne, zaś brak pieniędzy jest okresowy. „Kwadrant przepływu pieniędzy” rozpoczyna rozdział: „Dlaczego nie poszukasz sobie pracy?”. Rozdział ten zaczyna się od opisu, jak z moją żoną Kim byliśmy bezdomni przez około trzy tygodnie. Chociaż byliśmy w zasadzie bez pieniędzy, walczyliśmy o to, aby stać się bogatymi, aby zbudować biznes i dzięki niemu inwestować. Mimo że dzisiaj posiadamy wiele pieniędzy i kilka biznesów, niewiele się zmieniło. Kontynuujemy rozbudowę biznesu, reinwestujemy w nasze biznesy i inwestujemy wykorzystując te biznesy.
W „Kwadrancie przepływu pieniędzy” napisałem na temat: „Być-Robić-Mieć”. Najważniejszą częścią tego wzorca jest „Być”. Większość ludzi chce „Mieć” to, co mają bogaci, ale często nie mają zamiaru „Robić” tego, co robią bogaci, aby „Mieć” to, co mają bogaci. Zatem bez względu na to czy masz pieniądze, czy nie, ważne jest, aby „Być” bogatym, jeśli tak zdecydujesz. Oznacza to, że wola stania się bogatym jest ważniejsza, aniżeli zwyczajne finansowe przetrwanie czy wygodne życie.
Druga decyzja: Zdecyduj, jakiego rodzaju problemy związane z pieniędzmi chcesz mieć
Istnieją tylko dwa problemy związane z pieniędzmi: za mało pieniędzy albo za dużo pieniędzy. Szkoda, że większość ludzi zna tylko problem związany z niedostatkiem pieniędzy.
Bogaty ojciec podkreślał, że jego syn Mike i ja, powinniśmy wiedzieć nie tylko to, jak generować pieniądze, ale też to, co z nimi robić. Mawiał więc: „Większość ludzi wie, jak pracować za pieniądze, ale nie wie, jak to zrobić, aby pieniądze pracowały dla nich”. Zatem uczył nas, jak planować w przypadku nadmiaru pieniędzy: „Jeśli chcesz być bogatym, zapewnij sobie, aby nadmiar pieniędzy, jakie posiadasz, generował jeszcze większy nadmiar pieniędzy. Musisz wiedzieć, co robić z nadmiarem pieniędzy, zanim się to wydarzy. Większość ludzi, gdy otrzyma dodatkowe pieniądze, wydaje je w niemądry sposób albo „parkuje” je w banku”.
Zdecyduj więc, jakiego rodzaju problemy związane z pieniędzmi chcesz mieć.
Trzecia decyzja: Napisz plan i realizuj go
Po dokonaniu wyboru pomiędzy byciem bogatym, biednym i należeniem do średniej klasy oraz wyborem pomiędzy posiadaniem nadmiaru lub niedoboru pieniędzy, jest czas na napisanie swojego planu.
Jeżeli zdecydowałeś się być bogatym, nawet jeśli dzisiaj jesteś bez grosza i postanowiłeś mieć problemy związane z nadmiarem pieniędzy – kontynuuj czytanie. Jeśli nie planujesz być bogatym lub posiadać nadmiaru pieniędzy – nie ma potrzeby, abyś czytał dalej.
Plan bogatego ojca zaczyna się od kilku podstawowych celów:
1. Zmień charakterystykę swoich przychodów. Zacznij prowadzić biznes po godzinach.
2. Zmień charakterystykę swoich kosztów. Zamień koszty osobiste na koszty biznesu.
3. Nadaj swojemu biznesowi osobowość prawną.
4. Kupuj swoje aktywa poprzez biznes.
5. Ujarzmij siłę reinwestowania.
Jeśli nie masz nic przeciwko pewnym ograniczeniom, aby w rezultacie stać się bardzo bogatym i wcześnie przejść w „stan spoczynku” – stwórz sobie plan. Nawet, jeśli dzisiaj jesteś bez grosza, nie oznacza to, żeś biedny. Jeżeli jesteś już bogaty, plan bogatego ojca może ci pomóc stać się bogatszym i szczęśliwszym, przekraczając nawet granice twoich najśmielszych marzeń.
Czwarta decyzja: Zdecyduj, gdzie chcesz dokonywać swoich operacji finansowych
Bogaty ojciec często mawiał, że możesz dostrzec różnicę pomiędzy bogatymi, biednymi i średnią klasą wiedząc, dokąd udają się, aby otrzymać pieniądze lub gdzie załatwiają swoje sprawy finansowe.
Mówił on, że „Bankiem biednego człowieka jest lombard”. Lombard pożycza pieniądze pod zastaw „aktywów”, których nie uznałby bank. Gdy biednej osobie brakuje gotówki, często udaje się do lombardu i daje w zastaw swoją piłę mechaniczną, kuchenkę mikrofalową, biżuterię, telewizor, narzędzia czy zegarki. Lombard daje jej kilka groszy za każdą złotówkę wartości, ponieważ to, na co biedni wydają pieniądze, po dokonaniu zakupu nie posiada zbytniej wartości. Lombard zarabia pieniądze stosując dozwolony prawem lichwiarski koszt zaciągania pożyczki.
Średnia klasa posiada moc kredytową pozwalającą użyć banków, oszczędności i pożyczek lub spółdzielczych banków kredytowych. Popularną formą kredytu wśród tej grupy jest karta kredytowa, którą dość łatwo można otrzymać.
Bogaci również używają banków. Jednak często używają innych banków. Używają sekretów bankierów dotyczących inwestowania, znajdują prywatny kapitał należący do bogatych osób albo używają pieniędzy pochodzących z funduszy emerytalnych i firm ubezpieczeniowych lub rynku akcji. Bogaci, którzy odnoszą sukcesy jako biznesmeni, mają niewiele problemów ze znalezieniem dużych sum pieniędzy i to na lepszych warunkach oprocentowania niż inni.
Zdecyduj więc, gdzie będziesz załatwiał swoje sprawy finansowe.
Piąta decyzja: Mądrze wybieraj swoich znajomych i partnerów
Jednym z powodów tego, że bogaci się bogacą jest fakt, że spędzają czas z innymi bogatymi ludźmi. Większość z moich najlepszych inwestycji pochodzi od bogatych znajomych, a nie od maklerów giełdowych czy maklerów od nieruchomości. Ważne jest, aby wiedzieć, czy aspiracją danej osoby jest być bogatym, żyć wygodnie, czy po prostu przeżyć. Znajomi, którzy chcą jedynie żyć wygodnie lub po prostu przeżyć, nie zrozumieją, dlaczego chcesz być bogatym i nieświadomie mogą ciągnąć cię w dół. Poza tym, rady jakie otrzymuję od ludzi, którzy chcą jedynie żyć wygodnie, są zazwyczaj informacją na temat inwestycji, której nikt nie chce.
Jak znaleźć ludzi, którzy są bogaci lub chcą być bogaci? Bogaty ojciec posiadał na to prostą odpowiedź: „To, kogo znasz, zależy od tego, co wiesz. Jeśli chcesz zmienić swoje znajomości – zmień to, co wiesz”. Zatem najważniejszą inwestycją, jaką możesz poczynić, jest inwestycja w swoją finansową edukację i doświadczenie związane z finansami. Najpierw zainwestuj w tę wiedzę, a grono ludzi, z którymi spędzasz czas, zmieni się.
Szósta decyzja: Daj sobie czas
Na zbudowanie biznesu czy portfela inwestycyjnego potrzeba czasu. Budowanie biznesu nie jest tym samym, co podjęcie pracy na etacie. Mając pracę, oczekujesz, że otrzymasz zapłatę wkrótce po jej rozpoczęciu. Posiadając biznes możesz nie otrzymywać zapłaty przez całe lata, o ile w ogóle coś otrzymasz. Dlatego zalecam, aby trzymać swoją codzienną pracę i zacząć biznes po godzinach.
90% biznesów upada w ciągu pierwszych pięciu lat. Moim zdaniem istnieją dwie przyczyny tej smutnej statystki. Jedną jest brak wiedzy i doświadczenia. Biznes nie jest czymś, czego możesz się nauczyć w szkole. Biznes to połączenie ogólnie uznanej edukacji, doświadczenia i odwagi.
Drugim powodem jest brak pieniędzy. Wszyscy słyszeliśmy powiedzenie: „Zabił kaczkę, która znosiła mu złote jajka”. Wielu ludzi, zaczynając biznes, zabija swoje małe kaczątko zanim jest wystarczająco dorosłe, aby zniosło złote jajko. Innymi słowy, większość małych biznesów nie posiada dostatecznego kapitału, co oznacza, że właściciel nowego biznesu próbuje utrzymać siebie, a często i swoją rodzinę, przy pomocy biznesu, który jeszcze nie idzie pełną parą. Biznes zostaje pozbawiony gotówki w czasie, gdy najbardziej jej potrzebuje, aby się rozwijać.
Siódma decyzja: Zacznij od czegoś małego, ale miej wielkie marzenia
W 1975 r. zdałem sobie sprawę z tego, że moje 700 dolarów oszczędności nie było wielką sumą w porównaniu z setkami milionów dolarów Mike’a, które szybko rosły w miliardy dolarów. Na początku czułem się zrezygnowany, chcąc dać za wygraną i mówiąc sobie: „To się na nic nie zda. Nigdy nie będę miał więcej niż Mike”. Następnie jednak doszedłem do wniosku, że jeśli będę kontynuował taki proces myślenia, nie tylko nie będę mógł mieć więcej niż Mike, ale nigdy niczego nie będę miał w nadmiarze. Porównywałem siebie do Mike’a i próbowałem konkurować z nim, zamiast użyć go jako inspiracji i mentora. Tego wieczoru zdecydowałem więc mieć wielkie marzenia i zacząć od czegoś małego.
Wielu ludzi zaczyna od czegoś małego i pozostaje na tym etapie, gdyż ich marzenia są małe. Według mnie, wielkie marzenia są ważne, gdyż zawierają składniki istotne w osiąganiu sukcesu: nadzieję, pragnienie, pasję, energię, żywotność, wiarę, siłę napędową, inspirację i umiejętność tworzenia. Te elementy nadają wartości naszemu życiu.
Zatem miej odwagę posiadać wielkie marzenia. Marzenia o wspaniałościach, które oferuje ten świat. Napisz plan, który ukaże, jak możesz spełnić swoje marzenia i każdego dnia czytaj ten plan. Rozmawiaj z ludźmi na temat swoich marzeń, nawet z tymi, którzy je krytykują. Następnie użyj tej krytyki do spotęgowania swoich pragnień.
Ósma decyzja: Musisz się ograniczyć, zanim się rozrośniesz
W 1975 r. zaplanowałem, że szybko osiągnę wielkie bogactwo. Najpierw jednak musiałem zacisnąć pasa, zanim mogłem się rozrosnąć. Przez ostatnie 10 lat nie dbałem należycie o swoje pieniądze. Na studiach potrafiłem wydawać dużo pieniędzy na dobrą zabawę. W Wietnamie rozwinąłem w sobie odruch korzystania z życia do maksimum, ponieważ jutro mogłem już nie żyć. Jeżeli zamierzałem teraz iść do przodu, najpierw musiałem się trochę cofnąć. Zamiast grać w golfa, rugby i tenisa, skupiłem się tylko na rugby. Zamiast spędzać wieczory w klubach lub oglądając telewizję, musiałem powrócić do nauki. Zamiast próbować być wszędzie i robić wszystko, zdecydowałem się skupić. Zacząłem robić więcej, obejmując mniejszy zakres.
Bez względu na to, co robiłeś wczoraj, jeśli chcesz aby w przyszłości ci się wiodło pod względem finansowym, może będziesz musiał zapomnieć o przeszłości i ograniczyć swoją dzisiejszą działalność. Wszystko po to, abyś mógł lepiej prosperować jutro.
Dziewiąta decyzja: Szybciej wzrastaj
Problem związany z małym biznesem czy wynajmowaniem innym ludziom jednorodzinnego domku polega na tym, że sam musisz wykonywać całą pracę. Robisz wszystko sam, ponieważ nie starcza pieniędzy na opłacenie menedżera. Jesteś zatem właścicielem i menedżerem. Bardzo często ktoś zaczyna kupować nieruchomości i szybko zarzuca to, gdyż praca jest ciężka, a zapłata niska. Osoba taka zaczyna, posiadając mały plan i pozostaje małą.
Aby biznes czy inwestycja należycie dla nas funkcjonowały, w większości przypadków musisz stać się dużym. Zamiast kupować tylko dwie nieruchomości na wynajem, zaplanuj nabycie co najmniej 20 nieruchomości, tak szybko, jak to możliwe. (Ale najpierw upewnij się, że wiesz, co robisz). Posiadając 20 nieruchomości możesz pozwolić sobie na przekazanie zarządzania w profesjonalne ręce, jeśli przepływ pieniężny jest odpowiedniej wielkości, lub możesz zamienić 20 mieszkań na jeden dom z apartamentami lub na budynek biurowy. To samo się tyczy biznesów, szczególnie franchisingu, itp. Jeśli posiadasz tylko jeden franchising, jesteś szefem kuchni, pomywaczką, właścicielem i menedżerem. Jeżeli masz ich 20, twoje szanse na znalezienie wolności są o wiele większe.
Ludzie, którzy mają małe marzenia, myślą w kategoriach małych rzeczy i prowadzą mały biznes – pracują najciężej i są najgorzej opłacani. Zatem tamtego wieczoru 1975 r. ślubowałem sobie skupić się, nabyć wiedzę, zdobyć doświadczenie, zacząć od czegoś małego i urosnąć tak szybko, jak to możliwe.
Zawsze wspominam słowa bogatego ojca: „Im większe budujesz aktywa, tym mniej pracujesz i tym większe zdobywasz pieniądze”.
W 1975 r. wiedziałem, że jeśli szybko chcę zdobyć majątek, muszę być hojny. Gdybym był chciwy i sknerzył, osiągnięcie wielkiego majątku trwało by dłużej. Zdecydowałem więc działać w kwadrancie „B” (właściciel biznesu), zamiast iść w ślady mojego biednego ojca i wspierać się ideami związków zawodowych i ich systemem ochrony pracownika. Wiedziałem, że muszę się skupić na większej ilości pracy za mniejsze pieniądze i działać na rzecz większej liczbie ludzi. Musiałem się skupić na dzieleniu się moim bogactwem z tyloma ludźmi, z iloma było to możliwe.
Zatem dziesiąty krok polega na byciu szczodrym i dzieleniu się z innymi. Jeżeli to robisz, staniesz się o wiele bogatszy niż ci, którzy pracują tylko dla siebie.
Każdego dnia musimy dokonywać wielu wyborów i nieustannie musimy powtarzać proces dokonywania wyboru na drodze, którą sobie obraliśmy. Jeśli wybrałeś bycie bogatym, użyj tych dziesięciu decyzji, aby znaleźć swoją drogę i podążać w obranym kierunku.
W 1974 roku wziąłem udział w moich pierwszych zajęciach poświęconych inwestowaniu w nieruchomości. Ten 2-dniowy kurs kosztował mnie 385 dolarów, co było wtedy fortuną, gdyż moja miesięczna pensja wynosiła niecałe 1000 dolarów.
Po miesiącach poszukiwania mojej pierwszej nieruchomości inwestycyjnej, znalazłem niewielkie kondominium z jedną sypialnią i jedną łazienką w miejscowości o nazwie Lahaina na wyspie Maui, znanym na całym świecie kurorcie. Mieszkanie kosztowało 18 tysięcy dolarów.Ponieważ nie miałem żadnych pieniędzy, użyłem mojej karty kredytowej, w celu pokrycia pierwszej 10-procentowej raty w wysokości 1800 dolarów. Innymi słowy, użyłem 100% długu, żeby kupić tamtą nieruchomość.Pomimo tego, że korzystałem ze 100-procentowej dźwigni (nie polecam takiego działania, chociaż sam tak robiłem), to po uwzględnieniu wszystkich kosztów i spłaty raty kredytu otrzymywałem miesięczny zysk w wysokości około 20 dolarów w postaci pasywnego przepływu pieniędzy. W wieku 27 lat byłem właścicielem kondominium w Waikiki, w którym mieszkałem oraz kondominium w Lahaina, które wynajmowałem. Rozpoczęła się moja kariera związana z inwestowaniem w nieruchomości – a ja byłem po uszy w długach.„Potentat z kartą kredytową”
Ponieważ nie miałem wtedy żony, razem z kilkoma znajomymi spotykaliśmy się każdego piątkowego popołudnia w popularnej knajpce w centrum Honolulu, żeby się czegoś napić i, jeśli mieliśmy szczęście, poznać jakieś miłe dziewczyny, które pracowały w śródmieściu. W piątek, po finalizacji transakcji zakupu kondominium na Maui, powiedziałem przyjaciołom o mojej inwestycji.
– Zwariowałeś? – zapytał jeden z nich, młody adwokat, który dopiero co ukończył studia prawnicze.
– Odbiło ci – powiedział kolejny. – Kupiłeś kondominium przy pomocy karty kredytowej? Czy wiesz, jakie to jest ryzykowne i głupie?
– Tak, ale to taka świetna transakcja – odpowiedziałem w swojej obronie.
Moi znajomi dalej się ze mnie śmiali, nazywając mnie „potentatem z kartą kredytową”. Im bardziej się broniłem, tym bardziej mi dokuczali i tym bardziej się śmiali. W końcu się poddałem i zacząłem rozmawiać z grupą dziewczyn.
Mniej więcej rok później znów spotkaliśmy się w tej samej knajpce, do której kiedyś chodziliśmy prawie w każdy piątek.
– Jak tam się powodzi naszemu „potentatowi z kartą kredytową”? – zapytał mój znajomy, młody prawnik. – Czy kupiłeś jeszcze jakieś nieruchomości, używając swojej karty kredytowej?
– Nie – odpowiedziałem z uśmiechem na ustach. – Sprzedałem jedną za 48 tysięcy. W ciągu roku uzyskałem 30 tysięcy dolarów zysku.
Choć byłem zadowolony, że skończyły się docinki i dowiodłem swojej racji, to najbardziej cieszyło mnie to, że nauczyłem się jak wykorzystywać dług, żeby stać się bogatszym.
Od 25 dolarów miesięcznie do 29 tysięcy miesięcznie
Moja żona miała podobne doświadczenia. Kupiła swoją pierwszą nieruchomość w 1988 roku. Był to mały dom z dwiema sypialniami i jedną łazienką, położony w bardzo dobrej dzielnicy w Portland, w stanie Oregon. Cena zakupu wynosiła 45 tysięcy dolarów. Wpłaciła pierwszą ratę w wysokości 5 tysięcy i otrzymywała około 25 dolarów miesięcznie, po uwzględnieniu kosztów i raty kredytu.
Kilka jej przyjaciółek robiło jej takie same uwagi jak moi znajomi. Uważały, że 25 dolarów miesięcznie nie jest warte ryzyka związanego z pożyczaniem pieniędzy. Jednak jej przyjaciółki nie rozumiały, że nie chodziło wtedy o pieniądze, ale o doświadczenie.
Korzystając z tego doświadczenia, 16 lat później moja żona kupiła nieruchomość komercyjną za 7 milionów dolarów. Ponieważ była to świetna inwestycja, bank pożyczył jej większość z tych pieniędzy – czyli był to dług. Co miesiąc, po zapłaceniu wszystkich kosztów, na jej konto wędruje dochód w wysokości 29 tysięcy dolarów. To więcej niż roczne zarobki wielu ludzi.
Na swoich wykładach często pyta słuchaczy: „Ile czasu potrzebowaliby państwo, żeby oszczędzić 7 milionów dolarów?”. Ludzie najczęściej przyznają, że odłożenie takiej sumy zajęłoby trochę czasu – jeśli w ogóle byłoby to możliwe. Następnie Kim przypomina jeszcze, że trzeba najpierw zarobić prawie 14 milionów dolarów brutto, żeby otrzymać 7 milionów po odciągnięciu podatków. Idea zarobienia 14 milionów dolarów wykracza poza możliwości większości ludzi, którzy w ciągu całego życia tyle nie zarobią. Potem Kim mówi słuchaczom, że potrzebowała 2 tygodni, żeby zgromadzić 7 milionów dolarów w celu sfinansowania swojej inwestycji przy pomocy długu – czyli pieniędzy wolnych od podatku.
Zwykle kończy pytaniem: „Czy uzyskalibyście państwo pożyczkę bankową w wysokości 7 milionów dolarów na inwestycje w fundusze?”.
Dług nie stanowi problemu
– Mój bankowiec jest moim najlepszym wspólnikiem – zwykł mówić bogaty ojciec. – Pożycza mi 90% pieniędzy, a ja kontroluję 100% nieruchomości, 100% zysków i 100% ulg podatkowych. Jedyne co muszę robić, to znajdować świetne inwestycje, w których on chce być moim wspólnikiem.
Wielu doradców finansowych mówi: „spłać swoje długi”, „spłać swoje karty kredytowe”, „spłać swój kredyt hipoteczny”. Wielu z nich zdaje się myśleć, że każdy dług jest zły.
– Dług nie stanowi problemu – mawiał bogaty ojciec. – Przyczyną problemów może być to, co za te pieniądze kupujesz.
W latach 1995-2005 oszczędzający – ludzie, którzy gromadzili pieniądze na lokatach bankowych lub w funduszach inwestycyjnych – stracili bardzo dużo. Stracili, ponieważ nastąpił krach na giełdzie. W latach 1995-2005 wielu dłużników, którzy wykorzystali niskie stopy procentowe i zainwestowali w nieruchomości, zarobiło fortuny podczas największego w historii boomu na rynku nieruchomości.
Tak więc bogaci stają się jeszcze bogatsi również dlatego, że wiedzą, w jaki sposób użyć długu, aby powiększyć swoją fortunę.
Robert Kiyosaki
Książka ta nie zawiera porad finansowych
Z tej książki nie dowiesz się, co masz robić. Nie znajdziesz w niej porad finansowych. Ale może ona sprawić, że będziesz bardziej inteligentny pod względem finansowym, a to pomoże Ci samemu przetwarzać informacje finansowe i znaleźć drogę do finansowej nirwany.
Książka ta może Ci uświadomić, jak możesz stać się bogatszy, jeśli będziesz mądrzejszy. Jej cel jest prosty: ma Tobie pomóc zwiększyć Twój finansowy IQ.
Albert Einstein stwierdził kiedyś: „Nic, co wielkie, nie było nigdy osiągnięte w pojedynkę”. Kiedy przyjrzymy się wielkim ludziom reprezentującym naukę, świat biznesu, sport – zauważymy, iż jest to prawda. Choć główną nagrodę czy uznanie wiele razy zdobywa jedna osoba, tak naprawdę osiągnięty sukces jest rezultatem pracy większej liczby osób.
Wystarczy wspomnieć kosmonautę – Jurija Gagarina, zdobywcę Everestu – Edmunda Hilarego, właściciela Virgin Industries – Richarda Bransona czy papieża Jana Pawła II. Wszyscy z nich posiadali zespół, który przyczynił się do ich sukcesów. Dzięki posiadaniu zespołu osoby te mogły zrealizować swój wielki cel, który zapisał się w historii świata. Nawet Teliga, który opłynął w samotnym rejsie świat, korzystał z pomocy wielu ekspertów, zanim dokonał swojego wyczynu.
Wielu z nas ma naturę „Zosi-samosi”, która powoduje, że ktoś samotnie próbuje osiągnąć wyznaczony cel, choć samotne zmagania często są pozbawione racjonalnych podstaw. Tak naprawdę, dokonanie czegoś znaczącego bez udziału innych osób jest niemożliwe lub prawie niemożliwe. Sposobem na rozwiązanie wielu problemów oraz na szybsze i łatwiejsze osiągnięcie celu jest praca w zespole.
Czy zatem posiadasz kogoś w swoim zespole? Czy w prowadzeniu biznesu pomagają ci profesjonaliści i personel, który wspiera cię w chwilach słabości i potęguje skuteczność twoich mocnych stron?
Istotę pracy zespołowej uświadomiłem sobie kolejny raz, biorąc udział w seminarium prowadzonym przez Roberta Kiyosaki – autora „Bogatego ojca, Biednego ojca”. Seminarium było poświęcone finansowej inteligencji. Oceniając osiągnięcia Roberta, można śmiało stwierdzić, iż jest on finansowym geniuszem, biznesmenem i mistrzem w swojej klasie. Podobnie jak inni mistrzowie – czy to w sporcie, finansach czy w nauce – Robert otacza się ludźmi, którzy są mentorami lub służą jako eksperci – dzięki czemu ma on stałe wsparcie zawodowe i duchowe.
Do zespołu doradczego Roberta należą: prawnik, księgowy, osoby od PR, organizatorzy imprez, wydawcy, kręgarz, terapeuta, krawiec, żona Kim (będąca partnerem w biznesie i wykonująca część PR) i inni. Osoby należące do zespołu, które sobie dobrał cechuje to, iż wyznają podobne wartości. Robert zawsze słucha z uwagą tych, którzy posiadają większą znajomość rzeczy w danej dziedzinie, aniżeli on.
A kogo ty posiadasz w swoim zespole? Jeżeli nie masz takowego – czas na zbudowanie go. Najpierw wypisz sobie źródła informacji, które są niezbędne do osiągnięcia wytyczonego przez ciebie celu oraz zachowania dobrej kondycji fizycznej i duchowej. Następnie zastanów się, czy posiadasz umiejętności i czas na wykonanie określonego zadania lub czy posiadasz w swoim zespole osoby, które mogą je wykonać.
Robiąc przegląd osób znajdujących się w twoim zespole sprawdź, czy są to osoby, których rzeczywiście potrzebujesz i z którymi chcesz pracować. Upewnij się też, czy wyznawane przez ciebie wartości i przestrzegane standardy są tymi samymi, które są bliskie osobom z twojego zespołu. Jeśli tak nie jest, podziękuj za współpracę tym, których cele i wartości nie są zbieżne z twoimi oraz zaproponuj współpracę tym, z którymi dzielisz wspólną płaszczyznę podstawowych wartości.
Dla przykładu: jeżeli twoją preferowaną metodą relaksacyjną jest medytacja, zaś któregoś z członków zespołu nadużywanie alkoholu – prawdopodobnie inne wasze wartości są równie mocno rozbieżne. Członkowie zespołu mają ułatwić ci przebycie drogi, która prowadzi do twojego celu. Każdy zbędny balast niepotrzebnie spowalnia osiągnięcie tego celu.
Wykorzystuj więc jak najefektywniej pomoc członków swojego zespołu. Być może podróż w pojedynkę trąci romantyzmem, ale jest to najtrudniejszy sposób docierania do miejsca przeznaczenia. Utworzenie zespołu i wydajne korzystanie z jego zasobów pozwoli ci szybciej i łatwiej dotrzeć do celu. Pamiętaj: co dwie głowy – to nie jedna, a jeszcze lepiej, gdy jest ich kilka.
Robert Kiyosaki został milionerem i chce nam powiedzieć, jak zdobyć własne miliony. Napisał cztery bestsellery i nauczy Cię tego, czego nie nauczą Cię w szkole. Jak więc stać się bogatym?Zapał Roberta Kiyosaki do przekazywania wiadomości na ten temat jest naprawdę duży i wzrasta w miarę naszego wywiadu w Phoenix, gdzie Robert mieszka wraz ze swoją żoną Kim w domu mającym wartość 3,5 miliona dol.
– Pieniądze nie mają dla mnie znaczenia – mówi autor, wyrażając żarliwość w opowiadaniu o tym, jak zrobić duże pieniądze (rozumiejąc podatki, aktywa i pasywa), podając definicję bogactwa (milion przychodów rocznie bez pracowania) i o tym, co oznacza dla niego bycie bogatym (wolność).
Kiyosaki jest synem Ralpha Kiyosaki, który był nauczycielem, dyrektorem departamentu edukacji pod koniec lat 60-tych oraz kandydatem na zastępcę gubernatora, który poniósł porażkę.
– Mimo zasług dla społeczeństwa i osiągnięcia wysokiej pozycji w dziedzinie edukacji, ojciec mój umarł jako „finansowy bankrut” – stwierdza jego syn.
W swoich książkach Kiyosaki przedstawia go jako „biednego ojca”. Kandydowanie na zastępcę gubernatora z ramienia republikanów było „samobójstwem” z powodu silnej pozycji demokratów na Hawajach. Gdy kandydat na gubernatora, którego wspierał, przegrał wybory na rzecz gubernatora Johna Burnsa – Burns umieścił ojca na „czarnej liście” – stwierdza Kiyosaki.
Ojciec jego zainwestował – we franchising – pieniądze, które były zabezpieczeniem jego emerytury.
– Kupił jeden z tych, w którym „nie możesz odnieść porażki”, jednak stracił wszystkie pieniądze – mówi Kiyosaki – śmiejąc się z powodu ironii sytuacji.
Innym elementem, który trzymał ojca Roberta z dala od majętności było jego mentalne nastawienie:
– Miał zwyczaj mawiać: „Nigdy nie będę bogaty” i ta własna przepowiednia spełniła się.
– Czytając książkę „Bogaty ojciec, Biedny ojciec”, dowiesz się, że powodem tego, iż ludzie są bogaci lub biedni jest ich wiara w wypowiadane słowa. Bogaty i nieedukowany ojciec, który był ojcem mojego szkolnego przyjaciela, uczył mnie na temat pieniędzy i spraw związanych z finansami.
Kim był ten człowiek? Kiyosaki nie chce o nim wszystkiego powiedzieć.
– Mam umowę z jego rodziną, iż nie odkryję tego, ale jest to prawdziwa historia. Poprosił, abym w książce napisał, że już zmarł, jednak on wciąż żyje.
Nie dowiemy się też ile Kiyosaki zarobił i w co zainwestował.
– Jestem właścicielem różnych firm. Jestem głównym współudziałowcem w firmach wydobywających ropę naftową i minerały. Posiadam też firmy zajmujące się handlem nieruchomościami oraz firmy zarządzające moimi prawami autorskimi – mówi Kiyosaki.
– Nie ujawniam informacji o moich holdingach. Zapewne wie pan dlaczego. Z powodu procesów sądowych. Jeżeli jesteś bogaty, ludzie próbują cię skarżyć.
Poza tym ujawnienie „bogatego ojca” i nazw firm nie jest istotne. To co ma znaczenie, to misja Roberta Kiyosaki, która ma na celu nauczanie ludzi, podobnie jak to robił „biedny ojciec”. Różnica polega jedynie na tym, że Kiyosaki naucza o tym jak robić pieniądze. Ludzie są zainteresowani jego nauką, o czym świadczy fakt, że od trzech lat jego książki utrzymują się w ścisłej czołówce biznesowych bestsellerów USA, Australii i innych krajów.
– Pieniądze to nic innego jak życiowa umiejętność – mówi autor. Można przekonać się o tym, czytając moje książki. Pieniądze są nauką i sztuką, czego nie uczą jednak w szkołach. Wszystko, czego uczą nas w szkole, to: „Pilnie się ucz, poszukaj pracy i pracuj dla bogatych”. Ja nie chciałem tego robić.
Zamiast tego Kiyosaki otworzył własny biznes, zajmujący się produkcją nagrań i promocją muzyków. Po jakimś czasie biznes się załamał.
– W 1985 r. staliśmy się wraz z żoną bezdomni. Wiem, co oznacza fakt, że brakuje ci jednego miliona. To, co następnie zrobiłem, to nabyłem jeszcze więcej wiedzy na temat finansów.
Teraz dzieli się on tą wiedzą z innymi sprzedając, książki, gry edukacyjne, taśmy audio i wideo. Założył też fundację, która używa część pieniędzy pochodzących ze sprzedaży, na edukowanie biednych ludzi, takich jak np. Maorysi.
– Maorysi są w podobnej sytuacji do Hawajczyków. Gdy skończą szkołę, stają się pracownikami sektora publicznego. Pojechałem tam i uczyłem ich jak robić pieniądze przy pomocy pieniędzy. Bycie bogatym – to bycie wyzwolonym. Bycie bogatym nie oznacza, że twoje życie jest poświęcone jedynie pieniądzom.
– Dlaczego nie miałbyś robić tego, co chcesz i posiadać tyle pieniędzy, ile chcesz? Dlaczego masz mieć tylko jedno lub drugie? Tak było z moim biednym ojcem. Robił to, co uwielbiał, ale mówił, że nigdy nie będzie miał pieniędzy. Jestem nauczycielem, podobnie jak on. Jedyną różnicą jest to, że ja zarobiłem miliony dolarów, a on nie.
– Wielu ludzi jest tym zainteresowanych, dlatego jedną z najpopularniejszych audycji jest: „Kto chce być milionerem”. To, że moje książki sprzedają się tak dobrze, jest dowodem na to, iż ludzie odczuwają głód wiedzy związanej z finansami. Ci, z którymi mam największy problem, to często tacy, jak mój biedny ojciec – dobrze wykształceni, ale tak naprawdę nie rozumiejący tego, jak kapitaliści robią swoje pieniądze.
– Czytając moje książki dowiesz się, że bardziej jestem socjalistą aniżeli kapitalistą. Wolę jednak być bogatym kapitalistą niż biednym socjalistą. Dzięki pieniądzom posiadam większą moc wpływania na innych. Tak naprawdę robię więcej dobrego przez edukowanie innych ludzi.
– Bogaci nie stosują tych samych zasad, co reszta. Przyjrzyj się Johnowi Kenndy’emu juniorowi: gdy zmarł oszacowano, że każdemu z dzieci jego siostry przypadło po 300 milionów dol. Co dał mi mój ojciec? Uścisk dłoni. Owszem, tego też potrzebowałem.
Kiyosaki wyraża się o swoim ojcu z respektem.
– Pieniądze są pieniędzmi, a miłość miłością. Większość ludzi obawia się, że pieniądze to zło, że staną się skorumpowani, że utracą swoje wartości. O tym kim jesteś nie decydują pieniądze. One jedynie ujawniają kim jesteś. Jeżeli jesteś chciwy, więcej pieniędzy robi cię bardziej chciwym. Jeśli jesteś nieszczęśliwy, więcej pieniędzy zrobi cię nieszczęśliwszym. Jeżeli jesteś niemądry, więcej pieniędzy zrobi cię jeszcze głupszym. Jeżeli jesteś hojny, więcej pieniędzy zrobi cię hojniejszym.
– Najhojniejsi to ci, którzy są najbogatsi. Ludzie, którzy są biedni, są mniej hojni.
Swoją rolę Kiyosaki postrzega jako służbę.
– Im większej liczbie ludzi służę, tym staję się bogatszy.
Postaci Janusza Korwina-Mikke nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Polityk, publicysta, a co najważniejsze człowiek patrzący na naszą rzeczywistość trzeźwym okiem. Znany ze swych poglądów, uważanych przez niektórych za kontrowersyjne. Ale przede wszystkim obrońca czystej demokracji, wolnego rynku i wolnej, dojrzałej przedsiębiorczości.
Instytut Praktycznej Edukacji miał przyjemność porozmawiać z Panem Korwinem-Mikke osobiście i poznać jego zdanie na temat finansowej niezależności Polaków.
IPE: Panie Januszu, skąd się w tym kraju bierze dziś bezrobocie?
JKM: Fala bezrobocia dopiero może nadejść. Polsce grożą „czerwone brygady”. Tworzymy ogromną ilość ludzi z tytułami, a ci ludzie po studiach mają oczekiwania. Chcą posady inteligenta, niestety mogą się rozczarować.
Pani Anna Radziwiłłówna w niedawno udzielonym wywiadzie powiedziała, że dziś mamy dwa razy więcej studentów niż kilka lat temu. Niestety wzrost tej liczby oznacza spadek poziomu nauczania. I tak magistrowie, którzy kończą studia dziś, zarabiają relatywnie mniej niż ci, którzy skończyli studia za komuny.
IPE: Skąd się w Polsce bierze taki pęd do pracy na etacie jako najlepszego sposobu na życie?
JKM: Etatowość była zawsze. Tu wystarczy sięgnąć do kart historii. W zaborze rosyjskim była bieda, drewniane chałupy, w austriackim bogactwo (o ile można to tak ująć). Zarówno jeden jak i drugi zabór miał swoich zwolenników. O dziwo nie utworzyła się żadna grupa popierająca zabór pruski. W Prusach nie było biurokracji, nie było więc etatów, posad, którymi mogliby nagradzać Prusacy.
IPE: W jaki sposób wyrwać Polaka z etatowej mentalności?
JKM: Po pierwsze ograniczyć biurokrację, która jest główną strefą produkcji pustych etatów. Nie ma w Polsce wzorców pracy kreatywnej i przedsiębiorczej. Takie wzorce trzeba stworzyć. Ale jak tego dokonać, skoro większość z nas wciąż widzi, że można żyć jako tako, bez kreatywnej i mądrej pracy. Wystarczy złapać etat w urzędzie. Należałoby te wszystkie zbędne posady zlikwidować.
Dziś jeszcze często urzędnik jest panem człowieka. Od jego decyzji, humoru i prędkości wykonywanej pracy zależy to, czy dany człowiek będzie mógł zarabiać pieniądze, czy będzie mógł prowadzić swoją firmę. Siedzi sobie taka pani oderwana od rzeczywistości pracy wolnorynkowej i systemu demokracji i zapomina, że to ona jest tam dla ludzi, a nie ludzie dla niej, że to petenci, którzy tam przychodzą generują przychód, ona jedynie konsumuje część budżetu.
Sam miałem kiedyś styczność z bardzo absurdalną sytuacją. Mój kolega miał dom, a od niego oddalony o 4 metry sklep. Postanowił zabudować te 4 metry, w końcu wszystko było na jego działce. Okazało się, że musi dostać zezwolenie. Załatwienie zezwolenia trwało na tyle długo, że kolega zdążył owe 4 metry zadaszyć, bo nie chodziło tu o żadną skomplikowaną zabudowę. Jednak po otrzymaniu zezwolenia okazało się, że nie działa ono niejako wstecz. Czyli kolega musiał wiatę rozebrać i zbudować ją od nowa. Ta sprawa przeszła przez tuzin urzędników, a i tak zakończyła się absurdalnie.
IPE: W jaki sposób młody człowiek może się znaleźć w owej rzeczywistości i nie poddać się owczemu pędowi bezpiecznych etatów, które wcale już takie bezpieczne nie są?
JKM: Musi odpowiedzieć sobie na jedno bardzo proste pytanie: czy chce być uciskany, czy też chce uciskać? Brzmi to tak, jakby nie było innego wyjścia i zawsze człowiek zmuszony był być w niewdzięcznej roli. Jednakże lepiej uciskać tych, którzy nie chcą być w pełni odpowiedzialni za własne finanse niż być uciskanym.
IPE: Czy sądzi Pan, że następne pokolenia będą miały bardziej wolnorynkową mentalność?
JKM: Do szkół weszły lekcje przedsiębiorczości i jest to dobra idea. Pytanie tylko, czego konkretnie uczą się na nich dzieci. Muszę odwołać się do przykładu USA, gdzie dzieci w szkole najpierw uczone są demokracji.
My niby już od kilkunastu ładnych lat mamy demokrację, ale nie uczymy demokratycznych zachowań. W Stanach dzieci już od pierwszych lat w szkole uczą się o systemie demokracji, o tym, czym jest kworum, że trzeba mieć swojego przedstawiciela, gdy chce się coś osiągnąć. Uczą się, tzn. nie tylko czytają w książkach, ale wprowadzają to w życie w wyborach szkolnych i w codziennym funkcjonowaniu szkoły. Dlatego nie ma tam potem bojówek, jakiś demonstracji w parlamencie itp.
IPE: Zmienię na chwilę kierunek naszej rozmowy i zapytam, co sądzi Pan o próbach podniesienia wysokości składek ZUS?
JKM: Aby odpowiedzieć na to pytanie, należy zrozumieć czym tak naprawdę jest ZUS lub w jakim jest stanie i co posiada. ZUS ma 11,6 miliarda zł długów, no może, jeśli odjąć wartość ZUS-owych nieruchomości, było by tego o połowę mniej.
Skąd ZUS ma brać pieniądze, aby wypłacać renty i emerytury? Miało być tak pięknie, ponieważ kolejne roczniki kończące edukację miały być stałym i stabilnym napływem gotówki do ZUS-u. Niestety plan nie przewidział tego, że młodzi ludzie na gwałt będą wyjeżdżać z Polski. Kto więc zapłaci owe podatki? Ano ci, którzy zostali. Im więcej ludzi wyjedzie, tym wyższe muszą być podatki, bo z czegoś te świadczenia trzeba płacić. Oczywiście wystarczyłoby tylko zwolnić urzędników. Od razu można by obniżyć podatki. Więcej ludzi miałoby wtedy warunki sprzyjające własnej przedsiębiorczości i zostałoby w kraju. Na koniec bilans ekonomiczny i tak byłby dodatni. A tak mamy do czynienia ze sprzężeniem zwrotnym.
IPE: W jaki sposób można obniżyć rzeszę urzędników i pustych etatów w Polsce?
JKM: To jest dość trudna część, bo nie da się tego zrobić stopniowo. Sytuacja, w której stopniowo redukuje się „stołki” wytworzyłaby jeszcze większą elitarność posad, bo byłoby ich mniej. Niestety, ale musimy rozważać całkowite zrewolucjonizowanie obecnego stanu rzeczy.
IPE: Wspomniał Pan tu o prywatnej przedsiębiorczości.
JKM: Tak, prywatna przedsiębiorczość, z punktu widzenia gospodarki, to coś bardzo pozytywnego. Pieniądz musi szybko biegać. Ale, aby prywatna przedsiębiorczość w pełni mogła się rozwijać, należy zlikwidować podatek dochodowy. Nie można opodatkowywać ludzi za to, że się bogacą i chcą podnosić swój standard życia. To absurd, jest to naturalne i niezbywalne prawo każdego człowieka – poprawa swojego bytu.
Brak prywatnej przedsiębiorczości i szybkiego obiegu pieniądza generuje inne chore społecznie sytuacje. Dziś np. większość kobiet nie ma wyboru. Nie może wybrać czy chce pracować zawodowo, czy realizować się jako opiekunka rodziny. Nie ma takiego wyboru i musi pracować. W ten sposób pracuje na dwóch etatach, a jako kobieta i tak w pracy zawodowej dostaje niższe wynagrodzenie. To, że kobiety miałyby opcję pracy w domu nie oznacza zaraz, że zostałyby odcięte od życia zawodowego. Jest wiele przedsięwzięć umożliwiających realizowanie się w biznesie i utrzymanie kontaktu z ludźmi, nie absorbujących takiej ilości czasu, jak praca zawodowa na etacie. Są nimi chociażby marketingi sieciowe, o których nie musimy się tu chyba rozwodzić.
Naszą rozmowę, do której w zasadzie doszło przypadkiem, przerwał telefon do Pana Korwina-Mike. Był on w drodze na spotkanie w szkole. Tam czekało na niego grono młodych ludzi, którzy jeszcze nie są wyborcami. Zaplanowana była dyskusja (a nie wykład czy prelekcja) na temat demokracji i wolności wyboru.